Sebastian Niedźwiedź operację kręgosłupa ma już za sobą. - Miał złamany krąg z przemieszczeniem i wieloma odłamami - mówi nam Krzysztof Niedźwiedź, ojciec zawodnika. - Lekarze zrobili jednak porządek, skręcili uszkodzony krąg dwoma śrubami. Operacja była w piątek, a już w poniedziałek syn zaczął chodzić. Próbowali go postawić na nogi w niedzielę, ale wtedy jeszcze wszystko go bolało.
Operacja kręgosłupa nie zamyka sprawy. Zawodnik Ekantor.pl Falubazu Zielona Góra musi jeszcze zrobić porządek ze skręconym kolanem. - Jesteśmy umówieni ze specjalistami w klinice w Żarach - mówi Niedźwiedź senior. - Zrobimy prześwietlenie i jak najszybciej będziemy chcieli rozwiązać problem zdrowotny do końca, bo Sebastian chce wracać na tor.
- Syn jest strasznie zły, bo drugi raz z rzędu straci play-off PGE Ekstraligi przez kontuzję - wyjaśnia jego ojciec. - Rok temu było to samo. Czasami mówię mu, żeby pilnował tego, co ma i nie ryzykował ataków, które mogą się źle skończyć. Nie posłuchał i wyszło, jak wyszło. Trudno. Trzeba się cieszyć z tego, że chłopak ma charakter, że nie odpuszcza. Wypadki też go nie złamały.
Otwarte pozostaje pytanie, w jakim klubie Niedźwiedź będzie startował za rok. - Przed wypadkiem mieliśmy kilka ofert - przyznaje tata żużlowca, który w sezonie 2018 będzie nadal startował, jako junior. - Nie wiemy, jak będzie po. Na pewno pierwszeństwo ma Falubaz.
ZOBACZ WIDEO PGE Ekstraliga: rybnicki #SmakŻużla