GP Niemiec: Słabe zawody Polaków. Doyle kroczy po tytuł

WP SportoweFakty / Mateusz Wójcik / Walka Petera Kildemanda z Matejem Zagarem. W tle Niels Kristian Iversen
WP SportoweFakty / Mateusz Wójcik / Walka Petera Kildemanda z Matejem Zagarem. W tle Niels Kristian Iversen

Spodziewaliśmy się, że na rozmoczonym torze w Teterowie nie będziemy świadkami emocjonujących zawodów podczas Grand Prix Niemiec. Przyczepny owal okazał się najszczęśliwszy dla Mateja Zagara. Po tytuł zmierza natomiast Jason Doyle.

To, że w ogóle turniej doszedł do skutku po czterdziestogodzinnych opadach deszczu, jest dużym sukcesem. Z góry zwiastowało to jednak podobne zawody, które w sobotę odbyły się w nieopodal położonym Gustrow, gdzie odbył się 2. finał IMŚJ. Liczył się przede wszystkim start, rozegranie pierwszego łuku i szybki motocykl. Kto popełnił w którymś z tych elementów błąd, odpadał z gry. Tak jak nasz Bartosz Zmarzlik, po którym obiecywaliśmy sobie wiele.

- Fatalnie czułem się na motocyklu. Kompletnie gubiliśmy się z ustawieniami. To nie jest tłumaczenie, bo po prostu pojechałem jak dupa - wypalił całkowicie szczerze gorzowianin podczas rozmowy z Łukaszem Benzem na antenie Canal+. Właściwie jego samokrytyka jest w tym przypadku wystarczająca. Zmarzlik zwyczajnie musi zapomnieć o tym turnieju. My napisalibyśmy, że pojechał słabo, on swój występ ocenił bardziej dosadnie.

Zresztą z Polaków nie zawiódł tylko Patryk Dudek. Zielonogórzanin odnajdywał się na wymagającej i momentami zdradliwej nawierzchni, bo dobrze startował. Dotarł do półfinału, w którym nie był jednak w stanie nawiązać walki z Matejem Zagarem i Chrisem Holderem. Niestety, Maciej Janowski i Piotr Pawlicki, podobnie jak Zmarzlik, choć w mniejszym stopniu, zawiedli nasze nadzieje.

Podobieństw do Gustrow jest więcej, bo tam też, tak jak w Teterow, najwięcej działo się w finale. Zagar wygrał start i przez moment musiał odpierać ataki Jasona Doyle'a oraz Martina Vaculika. Australijczyk przez cały turniej jechał znakomicie, był w pełni skoncentrowany. Widać, że nie chce dopuścić do sytuacji, by drugi raz z rzędu ktoś sprzątnął mu mistrzowski tytuł sprzed nosa. Słowak natomiast odpowiednio ustawił się na niemiecki owal i był zwłaszcza na dystansie bardzo szybki. Zagar jednak pokazał, że na przyczepnym owalu czuje się jak ryba w wodzie. Choćby Marian Maślanka, nasz ekspert, przewidywał, że może być on czarnym koniem zawodów. Jak widać, nie pomylił się.

ZOBACZ WIDEO Żużlowa prognoza pogody dla PGE Ekstraligi i Nice 1.LŻ

Minus trafia na konto sędziego, Aleksandra Latosińskiego, który debiutował w roli arbitra turnieju Grand Prix. Ewidentnie zeżarła go trema, bo zanotował wtopę już w inauguracyjnym wyścigu. Włączył zielone światło w momencie, gdy na torze znajdował się jeszcze operator kamery. Poskutkowała dopiero interwencja zawodników. - To była pierwsza taka sytuacja, która mi się zdarzyła - mówił w telewizyjnym wywiadzie Piotr Pawlicki. Gdyby arbiter nakazał zawodnikom jazdę, wiedziałby jak ma postępować dalej. - Po prostu bym nie wystartował, bo źle by się to skończyło - skwitował.

- Mam duże pretensje do sędziego. Chyba zjadła go trema - mówił z kolei Sławomir Kryjom opiniując zawody ze studia Canal+. Nerwowych ruchów arbitra było więcej. Później chciał być bardzo wyczulony na najdrobniejsze szczegóły i w efekcie kilkukrotnie przerywał biegi ze względu na, jego zdaniem, nierówne starty. Obdarowywał przy tym zawodników ostrzeżeniami na prawo i lewo. Wściekł się Tai Woffinden, który długo rozmawiał z arbitrem tłumacząc mu, że według niego został niesłusznie ukarany. Oczywiście nic nie wskórał, mógł jedynie dać upust swojej frustracji. Sędzia Latosiński nie powinien jednak otrzymać wysokiej noty za poprowadzenie tego turnieju. Swoją drogą problemem był brak dźwiękowej sygnalizacji. W związku z tym wirażowi z opóźnieniem informowali zawodników, że bieg jest przerwany.

Po turnieju w Niemczech Doyle powiększył przewagę nad Dudkiem i Janowskim. Australijczyk jasno daje do zrozumienia, co jest dla niego w tym sezonie najważniejsze i ewidentnie chodzi mu o Indywidualne Mistrzostwo Świata.

Wyniki:
1. Matej Zagar - 15 (1,2,3,1,2,3,3)
2. Martin Vaculik - 14 (0,2,1,3,3,3,2)
3. Jason Doyle - 17 (3,3,2,3,3,2,1)
4. Chris Holder - 14 (3,3,3,2,1,2,0)
5. Emil Sajfutdinow - 11 (0,1,3,3,3,1)
6. Patryk Dudek - 11 (3,3,2,0,2,1)
7. Fredrik Lindgren - 11 (3,2,2,2,2,w)
8. Peter Kildemand - 10 (2,2,1,3,2,0)
9. Martin Smolinski - 8 (2,0,3,2,1)
10. Maciej Janowski - 7 (1,3,w,0,3)
11. Tai Woffinden - 5 (2,1,1,1,0)
12. Piotr Pawlicki - 4 (1,1,0,2,0)
13. Antonio Lindbaeck - 4 (1,0,2,1,0)
14. Kai Huckenbeck - 4 (2,1,0,0,1)
15. Bartosz Zmarzlik - 2 (0,w,0,1,1)
16. Max Fricke - 1 (d,d,1,0,0)
17. Tobias Kroner - 0 (0)
18. Mathias Bartz - NS

Bieg po biegu:
1. Dudek, Kildemand, Pawlicki, Vaculik
2. Lindgren, Smolinski, Janowski, Zmarzlik
3. Holder, Woffinden, Zagar, Sajfutdinow
4. Doyle, Huckenbeck, Lindbaeck, Fricke (d)
5. Dudek, Lindgren, Sajfutdinow, Lindbaeck
6. Doyle, Kildemand, Woffinden, Zmarzlik (w)
7. Holder, Vaculik, Huckenbeck, Smolinski
8. Janowski, Zagar, Pawlicki, Fricke (d)
9. Holder, Dudek, Fricke, Zmarzlik
10. Zagar, Lindgren, Kildemand, Huckenbeck
11. Sajfutdinow, Doyle, Vaculik, Kroner
12. Smolinski, Lindbaeck, Woffinden, Pawlicki
13. Doyle, Smolinski, Zagar, Dudek
14. Kildemand, Holder, Lindbaeck, Janowski
15. Vaculik, Lindgren, Woffinden, Fricke
16. Sajfutdinow, Pawlicki, Zmarzlik, Huckenbeck
17. Janowski, Dudek, Huckenbeck, Woffinden
18. Sajfutdinow, Kildemand, Smolinski, Fricke
19. Vaculik, Zagar, Zmarzlik, Lindbaeck
20. Doyle, Lindgren, Holder, Pawlicki
Półfinał nr 1. Vaculik, Doyle, Sajfutdinow, Kildemand
Półfinał nr 2. Zagar, Holder, Dudek, Lindgren (w)
Finał. Zagar, Vaculik, Doyle, Holder

Źródło artykułu: