Tor w Tarnowie w kiepskim stanie. Unia chciała odwołać mecz już w sobotę

dopiero o 8 rano zaczęło padać do 10:30 o 9;30 już tylko kropiło delikatnie więc o co kaman?

że wielu ma olbrzymie ''ciśnienie" ale ... to jeszcze nie powód by ktoś miał zakończyć zawody w szpitalu...

jadąc do Gdańska liczył na to samo co teraz Wybrzeże a mianowicie ze gospodarze stracą atut toru. Więc nie marudzic bo obie drużyny chcą wygrać i to się dla nich liczy.

co to ma wspólnego ze sportem i zdrową rywalizacją? Wychodzi na to że osobą decyzyjnym zależy tylko na tym by zaliczyć te zawody i odchaczyc je w kalendarzu....

w Tarnowie w ogóle by się nie odbył, a mecz w Gdańsku byłby przerwany pewnie po ośmiu biegach. Tymczasem w dwumeczu, który decyduje o wyniku całego sezonu, centrala nakazuje jechać. Pal licho, że w Gdańsku nie objechali nawet 15-tu biegów, a w kilku ostatnich jazda przypominała już lekkie szaleństwo. Ważne, że jadą! Ciekawe, kto weźmie na siebie odpowiedzialność, gdy jakiś junior nie opanuje motoru i wypuści go spod siebie jak Woryna w Rybniku, prosto w innego zawodnika. Takie uderzenie motorem w plecy czy głowę może złamać kręgosłup, nawet z zapiętym kaskiem. Ja jestem kibicem Unii i nadal nim będę, nawet jeśli nie będzie awansu. Ale mam nadzieję, że wtedy Azoty mocno przykręcą kurek z pieniędzmi - na klub, na szkółkę Kołodzieja, na wszystko. Na pewno wtedy się marynarki będą cieszyć, że z żużlowej mapy znika kolejny stabilny finansowo ośrodek. Niezależnie od wyniku play-offów, uważam je za idiotyzm - 2/3 sezonu nie ma większego znaczenia, bo o wszystkim decydują zaledwie 4 mecze. W których tak naprawdę główne karty rozdaje pogoda i kontuzje. Ja się nie dziwię, że sponsorzy nie garną się do tego sportu, skoro mogą wykładać olbrzymie pieniądze, ich drużyna może wygrywać mecz za meczem, a pojedzie na półfinał i przegra 60-30 i ma praktycznie po sezonie. Play-offy wymyślono wyłącznie po to, żeby różne cwaniaczki w rodzaju lubuskich Cygar-manów i Różowych Koszul mogli zrobić na te mecze bilety po 80-100 złotych i łatać dziurę budżetową, którą sami sprokurowali. Ze sportem nie ma to zbyt dużo wspólnego, to już bardziej cyrk i show. Jak walki Pudziana czy innego Burneiki w KSW.