W studio nSport+ zasiedli Zbigniew Suchecki i Tobiasz Musielak. Z tego drugiego postanowiła na starcie zażartować prowadząca, Daria Kabała-Malarz, która zawodnika ROW-u Rybnika nazwała Taśmielakiem, gdyż temu często zdarza się notować falstarty podczas wyścigów.
Tobiasz Taśmielak. Daria Kabała-Malarz rozbiła system na samym wstępie. Coś pięknego #LESWRO
— Tomasz Janiszewski (@TJaniszewski24) 17 września 2017
Trybuny w Lesznie zapełniły się niemal w całości. Dopisali również kibice Betard Sparty Wrocław, którzy szczelnie wypełnili sektor dla nich przeznaczony. Na fanów gości internauci zwrócili jednak szczególną uwagę, bowiem ci ubrali się w czerwone peleryny, co wyglądało dość nietypowo, ale również ciekawie.
W Grudziądzu się śmiali jak założyłam tę pelerynę przeciwdeszczową... w Lesznie jest cała armia tak ubranych kibiców Sparty
— Alexx (@polandswagalex) 17 września 2017
ZOBACZ WIDEO Reportaż z meczu Cash Broker Stal Gorzów - Betard Sparta Wrocław (WIDEO)
Imponującą oprawę przygotowali gospodarze, którzy przygotowali bardzo długi baner. Leszczyńskich kibiców pochwalił między innymi prezes PGE Ekstraligi, Wojciech Stępniewski, który gratulował fanom Unii oprawy na Twitterze.
"Za Nasze Miasto i Za Te Barwy Oddamy Całe Życie Swe Zwyciężaj Dla Nas My Zwyciężamy Hej Unia Leszno Kocham Cię" #KSUL#LESWRO pic.twitter.com/7qMLRIzGVu
— Unia Leszno (@UniaLesznoKS) 17 września 2017
Leszczynianie przegrali pierwszy bieg 2:4, a menedżer Get Wellu Toruń, Jacek Frątczak miał już pierwsze spostrzeżenia. Bardzo wolny był Peter Kildemand, przez co były pracownik Falubazu Zielona Góra pokusił się o stwierdzenie, że Duńczyka w kolejnych biegach może zmieniać jeden z juniorów Unii.
Licze dzis na 5 biegow Bartka Smektaly...szczegolnie po 1 biegu P. Kildemanda..
— Jacek Frątczak (@jacek_fratczak) 17 września 2017
Oprócz widowiska na torze, kibice mogli również obserwować w przerwach pomiędzy biegami niezwykle piękny zachód słońca. To oczywiście nie pierwsze takie zjawisko podczas meczów w Lesznie, ale i tak za każdym razem robi to ogromne wrażenie.
Niebo#LESWRO pic.twitter.com/gRxBcQSSiB
— Bartosz Tasarek (@BartoszTasarek) 17 września 2017
Niesamowite ściganie kibice oglądali już w 4. wyścigu. Niezwykle zaciętą walkę stoczyli Janusz Kołodziej i Vaclav Milik, którzy tasowali się między sobą na trasie. Minimalnie lepszy na mecie okazał się jednak Czech. - Takie ściganie będę robić. Trzeba jednak zrobić zmiany, żebym bardziej odjeżdżał - mówił zaraz po biegu "Vaszek".
Waszeeek jak Ty mnie zaimponowałeś w tej chwyyyli! #LESWRO
— Konrad Marzec (@konmar92) 17 września 2017
Więcej okazji do radości po pierwszej serii mieli jednak kibice gospodarzy, bowiem Fogo Unia prowadziła czterema punktami. Na trybunach wędrowała między innymi meksykańska fala.
Smoczyk Stadium BIG EKSTRALIGA FINAL @UniaLesznoKS v @WTSSparta #LESWRO #KSUL pic.twitter.com/bvaEC0NNSt
— morrisdoe (@morrisdoe) 17 września 2017
W 7. biegu świetnym momentem startowym popisał się Vaclav Milik. Po wyścigu można było usłyszeć jednak głośne gwizdy ze strony kibiców gospodarzy, którzy powątpiewali w bezbłędny start Czecha. Pojawiły się jednak także żarty, że zachowanie leszczynian było spowodowane dyspozycją Petera Kildemanda, który przywiózł kolejne zero.
A może świzdy-gwizdy były na Kildemanda, a nie na sędziego?#LESWRO
— HUBE®T Malinowski (@HAMalinowski) 17 września 2017
W ekipie gości zawodził zaś Andrzej Lebiediew, który w tym sezonie notował przecież bardzo dobre wyniki i został nawet nominowany do nagrody "Objawienia sezonu". W Lesznie był jednak bardzo wolny i niczego wielkiego dla Sparty nie wniósł.
Co się stało z Lebiediewem, który przecież szalał na torze kilka miesięcy temu? Brak Drabik szczególnie doskwiera #LESWRO
— Marcin Karwot (@MarcinKarwot) 17 września 2017
W biegu 10 świetną jazdą parą popisał się Piotr Pawlicki, który wspólnie z Grzegorzem Zengotą przyblokował Vaclava Milika, przez co ten tym razem mógł zapomnieć o zwycięstwie. Zachowanie Pawlickiego nie umknęło internautom, którzy wysłali w kierunku tego zawodnika mnóstwo ciepłych słów.
Kapitalny dziś Piotr Pawlicki. Mało jest tak "drużynowych" żużlowców. #LESWRO
— Hubert Błaszczyk (@hubertblaszczyk) 17 września 2017
Swoich faworytów w tej kategorii mają również Michał Korościel oraz Jacek Frątczak, który za najlepszego jeżdżącego parą uważa Szymona Woźniaka.
Nikt w Polsce nie jeździ parą tak dobrze jak Maciej Janowski
— Michał Korościel (@MichalKorosciel) 17 września 2017
Po 14. biegu wiedzieliśmy już, że Fogo Unia wygra pierwsze finałowe spotkanie. W tej gonitwie dużą szybkością i świetnym atakiem popisał się Janusz Kołodziej, który jednak swojego "rosomaka" pobudził na końcówkę spotkania i poskromić go nie potrafił nawet świetnie dysponowany Vaclav Milik.
Kołodziej bywa prawdziwym poetą speedwaya @UniaLesznoKS @WTSSparta
— adam malecki (@Adam1Malecki) 17 września 2017
Niezwykle groźny upadek w 15. wyścigu zanotował Tai Woffinden, który jeszcze przed meczem przedłużył swój kontrakt z Betard Spartą Wrocław. Brytyjczyk zahaczył o tylne koło Grzegorza Zengoty i upadł na tor. Były mistrz świata uskarżał się na ból kości piszczelowej.
Tai chyba pobił rekord Lindgrena w ilości koziołków motocykla... aż się upadek Darcy'ego przypomniał... #LESWRO
— Łukasz HN (@lukaszhn) 17 września 2017
Mecz zakończył się ogromną kontrowersją. W powtórce pociągnęło po starcie Vaclava Milika, przez co upadł na tor Piotr Pawlicki. Mimo to sędzia Ryszard Bryła nie zdecydował się nikogo wykluczać, co delikatnie mówiąc nie spodobało się kibicom na stadionie oraz większości internautów. W kolejnej powtórce Czech triumfował, a po biegu doszło do przepychanek w parku maszyn i musiała interweniować ochrona.
Gdzie jest w tym wszystkim lekarz zawodów? Kto o zdrowych zmysłach dopuścił Pawlickiego do ostatniej powtórki 15 biegu? #LESWRO
— Krzysztof Wesoły (@KrzysztofWesoly) 17 września 2017
Ostatecznie w pierwszym meczu finałowym PGE Ekstraligi triumfowała Fogo Unia Leszno, która pokonała Betard Spartę Wrocław 49:41. W pamięć zapadną jednak kontrowersyjne decyzje sędziego oraz zdarzenia po spotkaniu.
Żenua.... No jak tak można zepsuć finał? #LESWRO
— Kamil Rychlicki (@kamil_rychlicki) 17 września 2017
Sam przeżywam mecze Włókniarza bardzo emocjonujące ale są granice :) Czytaj całość