Solidnie punktował całe zawody Tai Woffinden. Dopiero w ostatnim biegu wieczoru nie dorzucił nic do swojego dorobku. Przyczyną tego faktu był upadek, jaki zanotował na prostej startowej. Woffinden jechał ostatni, ale atakował trzeciego Grzegorza Zengotę. - Po pierwsze to jestem zawiedziony tym, że sędzia nie zapalił czerwonego światła szybciej. Jeśli spojrzysz na mój upadek, to na myśl przyjdą ci ostatnie upadki Darcy Warda czy Lee Richardsona. Zengota po prostu zamknął mi drzwi, ścinając do wewnętrznej. Ja zahaczyłem o jego tylne koło. W takiej sytuacji nie jesteś w stanie nic zrobić i zawsze są to groźne upadki. Wyskoczyłem z motocykla tak szybko, jak tylko mogłem, ale i tak odczuwam ból w nodze. Nie wiem, co mi jest, ale już myślę o meczu rewanżowym - zapowiedział Brytyjczyk.
Betard Sparta ma osiem punktów do odrobienia w meczu rewanżowym. Zdaniem lidera wrocławian to wcale nie jest dużo, ale nie chce on ferować wyroków. - Osiem punktów to po prostu osiem punktów. Wystarczy wspomnieć nasze półfinałowe starcie w Gorzowie, gdzie przegrywaliśmy już dwunastoma punktami, a jednak udało się wyciągnąć wynik - przypomina Woffinden.
Brytyjczyk nie ma odmiennego zdania aniżeli eksperci. Języczkiem u wagi w tym finale są juniorzy, a w pierwszym meczu ten atut po swojej stronie mieli gospodarze. - Leszno ma najmocniejszą parę juniorów w PGE Ekstralidze. Takie są fakty. Mieliśmy nadzieję, że już w tym meczu pojedzie z nami Maksym Drabik, ale nie udało się. Za tydzień wierze, że już będzie z nami, a wtedy pewnie pójdzie nam lepiej - zakończył Tai Woffinden.
ZOBACZ WIDEO Upadek Drabika i piękne zwycięstwo Smektały. Zobacz skrót 2. finału IMŚJ w Guestrow [ZDJĘCIA ELEVEN EXTRA]
Ja napisałem takCzyli, że jak "wyglądało", to nie znaczy, że napisałem, że złamał Tai nogę. Idź facet z powrotem do szkoły, i naucz się czytać tekst ze zrozumieniem, bo to jest dla ciebie czarna obca magia.
Bazgrasz tylko po to tu, aby zaistnieć, tylko po co? Jak jesteś wtórnym analfabetą. Czytaj całość