Problemy zdrowotne Nickiego Pedersena rozpoczęły się w czerwcu, kiedy to 40-latek zanotował upadek w meczu ligi duńskiej. Były mistrz świata doznał kontuzji kręgów szyjnych. Zdaniem lekarzy, kolejny tego typu uraz mógłby skuktować dla niego paraliżem, dlatego też Duńczyk przeszedł szereg badań.
Pedersen w lipcu powrócił na tor. Dostał od medyków zgodę na odbycie treningu na torze Fogo Unii Leszno, ale jak się okazało, kontuzja dała mu się we znaki. Żużlowiec zdecydował się na serię kolejnych badań, rezygnując przy tym z kolejnych startów.
W poniedziałek zawodnik leszczyńskich "Byków" pojawił się w jednej z klinik w Kopenhadze, gdzie przeszedł ponowne badanie rezonansem. Duński żużlowiec ma nadzieję, że otrzyma pozytywne wieści od lekarzy i będzie mógł wystąpić w kolejnym turnieju Grand Prix, który 23 września odbędzie się w Sztokholmie. Póki co, Pedersen nie wycofał się z tych zawodów i ciągle widnieje na liście startowej zawodów rozgrywanych na Friends Arena.
- Za kilka dni będziemy wiedzieć więcej o kontuzji Nickiego. Mamy nadzieję, że przekażemy dobre wieści - czytamy na stronie Pedersena.
ZOBACZ WIDEO Budowa motocykla żużlowego
a może?
Jednak na pewno mysle, kolacze mu sie tam Czytaj całość