Tomasz Gollob z wizytami w domu. "Wywołują na jego twarzy duży uśmiech"

Newspix / Michał Stańczyk / Na zdjęciu: Tomasz Gollob
Newspix / Michał Stańczyk / Na zdjęciu: Tomasz Gollob

Tomasz Gollob nie może na stałe wrócić do domu, bo jego stan jest zbyt poważny. Tak informuje ojciec zawodnika, Władysław. Mistrz świata z 2010 roku cały czas przechodzi intensywną rehabilitację i tak będzie przez kilka najbliższych lat.

Tomasz Gollob, który w kwietniu podczas treningu przed zawodami na motocrossie uszkodził rdzeń kręgowy, porusza się na wózku inwalidzkim. Codziennie przez wiele godzin ciężko pracuje nad tym, aby krok po kroku wracać do możliwie największej sprawności. - Czasem jest to naprawdę wiele godzin ciężkiej harówki, i jak wraca do sali po tych ćwiczeniach, to jest naprawdę zmęczony - powiedział "Super Expressowi" Władysław Gollob.

Dodał, że najlepszego polskiego żużlowca w historii czeka kilka lat leczenia oraz kolejne operacje. Między innymi dlatego zrezygnowano z pomysłu uczynienia z niego prezesa Polonii Bydgoszcz, o czym już media informowały. Na razie Tomasz Gollob od czasu do czasu pojawia się w swoim domu, ale na stałe wciąż przebywa w szpitalu. - To są raczej krótkie wizyty. One wywołują duży uśmiech na twarzy Tomka, poprawiają mu samopoczucie oraz więzi ze środowiskiem, gdzie mieszka. Jego stan jest zbyt poważny, by mieszkał w domu i miał być codziennie dowożony na kilka godzin do szpitala na rehabilitację - wyjaśnił ojciec zawodnika.

Ponadto zdradził, że nasz mistrz nie ma zbyt wiele czasu na rozmyślanie, bo w przerwach od rehabilitacji non stop ktoś go odwiedza. Gości bywa tak wielu, że tworzy się kolejka. Jednym z nich był niedawno Piotr Protasiewicz. - Specjalnie przyjechał z daleka, żeby się z Tomkiem zobaczyć. Dla mnie było to o tyle dziwne i jednocześnie budujące, że przecież nigdy nie byli przyjaciółmi, wręcz przeciwnie. Wszyscy pamiętamy różne perypetie ich konfliktu. Na szczęście, jak widać, chwilowe emocje z przeszłości nie odgrywają roli - powiedział Władysław Gollob.

Wyjawił też, że Tomasz śledzi wydarzenia w świecie żużlowym. - Coś obejrzy, przeczyta w gazecie. I to mu wystarcza. I moim zdaniem więcej żużlem na tym etapie nie powinien się zajmować. Musi skupić się na sobie i walce o odzyskanie sprawności. Spokojnie czekamy, aż Tomek wróci do zdrowia. Może nie sto procent zdrowia, ale dużej części - oznajmił "Super Expressowi".

ZOBACZ WIDEO Grzegorz Zengota zachęca do ratowania życia

Źródło artykułu: