Bez Hamulców 2.0, to cykl felietonów Dariusza Ostafińskiego, redaktora WP SportoweFakty.
***
To zdarzenie miało miejsce w końcówce rundzie zasadniczej sezonu 2017. Jeden z działaczy klubu PGE Ekstraligi poinformował organ zarządzający, że ROW Rybnik wysypuje jakieś radioaktywne odpady na tor. Jeszcze nie sprawdzałem, czy tor przy Gliwickiej świeci w ciemnościach, ale widząc, co wyprawia prezes Krzysztof Mrozek, jak szaleje walcząc z całym światem, jestem skłonny uwierzyć w to, że w śląskim klubie dzieją się dziwne rzeczy.
Mozek zawsze bardzo lubił przechadzać się po torze. Tak bardzo, że w jednym z pism Komisji Orzekającej Ligi dotyczącym sporu o przygotowanie nawierzchni w Rybniku, można przeczytać o prezesie wprowadzającym anarchię. Teraz można by spytać – czy było warto tak często spacerować? W ogóle czy pan jest jeszcze Mrozek, czy już Mendelejew? Tak czy inaczej, łatwiej nam teraz zrozumieć to całe szaleństwo związane z walką o ROW i Grigorija Łagutę.
W ogóle to Mrozek i Łaguta mają ze sobą wiele wspólnego. Prezes stał się pierwiastkiem na tablicy niedawno, a zawodnik z Rosji jest nim od dawna. Grigorij pochodzi w końcu z miasta Bolszoj Kamień, gdzie znajduje się stocznia remontowo-budowlana dla atomowych okrętów podwodnych. Jak ta chemia łączy ludzi.
Mam jeszcze taki apel, żeby ktoś ostrzegł znanego dziennikarza radiowego Henryka Grzonkę. Wiem, że zbiera on do słoiczków materiał z torów żużlowych w Polsce i na świecie. Jeśli brał ostatnio coś z Rybnika, to niech to natychmiast wyrzuci, bo zwariuje nam tak jak Mrozek. To byłoby straszne.
[color=black]ZOBACZ WIDEO Miłka Raulin chce wejść na Mount Everest
[/color]
A teraz do rzeczy, bo za nami finał najlepszej ligi świata. Niedzielny wieczór na Stadionie Olimpijskim we Wrocławiu był tak cudowny, że brak mi przymiotników, które oddałyby ten nastrój. Potwierdzam informację Biura Prasowego Betardu Sparty, że nie dostałem wejściówki Super VIP, ale przecież nie chodziło o to, żeby dobrze zjeść, ale o to, żeby zobaczyć na własne oczy, jak tworzy się historia. Chodziło o to, żeby poczuć ten dreszcz, żeby wsiąść do żużlowego rollercoastera i razem z 13 tysiącami ludzi przeżywać wspaniałe chwile sportowego uniesienia.
W tym miejscu, z całego serca i jak najbardziej szczerze, gratuluję Fogo Unii Leszno 15 tytułu mistrza Polski. Unia miał swoje wady, ale złoto wywalczyła zasłużenie. W play-off była zwyczajnie najlepsza. Zatem brawo dla zarządu, za to, że wszystko świetnie zorganizował i zebrał kasę na taki zespół. Brawa dla trenera i zawodników za to, że poradzili sobie w chwili największej próby. Pochwały nie znaczą, że teraz o Unii będę pisał wyłącznie dobrze. Jeśli coś mi się nie spodoba, będę szczypał. Teraz jednak chcę docenić, że leszczynianie tak pięknie zakończyli ten sezon.
Dla Sparty Wrocław duży plus za znakomitą organizację. Dla niektórych dziennikarzy obecnych na meczu minus za spożywanie alkoholu w miejscu pracy. Może się nie znam, ale to mało profesjonalne. Rozumiem chęć docenienia sukcesu Unii przy Wyborowej, ale w takich sprawach chyba jednak lepiej zachować wstrzemięźliwość. W każdym razie ja wybieram gratulacje słowne. Doceniam Unio to, co zrobiłaś. To wystarczy.
Przed nami jeszcze jeden czy dwa akty sezonu (brąz i baraże), ale tak naprawdę już zaczyna się transferowa gorączka. Pozwoliłem sobie napisać wszystko, co wiem w sprawie Jarosława Hampela i Fogo Unii. Mniejsza jednak o to, bo w żużlu jest tak, że nigdy nie można być niczego pewnym. Znamienny jest jednak Tweet Sławomira Kryjoma.
Wg moich informacji rozbiór Falubazu rozpoczety...
— Slawek Kryjom (@SlawekKryjom) 27 września 2017