Jacek Frątczak chce odejść z Get Well. Czy powinien? Mocne słowa ekspertów

WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: Jacek Frątczak dyryguje w parku maszyn
WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: Jacek Frątczak dyryguje w parku maszyn

Menedżer Get Well Jacek Frątczak mówi otwarcie o swojej dymisji w przypadku braku utrzymania w PGE Ekstralidze. Ta deklaracja wywołała oburzenie wśród toruńskich kibiców. Zaskoczenia nie kryją również nasi eksperci, byli prezesi klubów.

W poniedziałkowej rozmowie z naszym portalem Jacek Frątczak bardzo emocjonalnie mówił o sytuacji w klubie. Nie bał się mocnych słów i jasnych deklaracji. - Uciekał z tonącego okrętu nie będę, ale już teraz publicznie składam deklarację, że w razie porażki powiem to, co właściwe. Zrezygnuję i wrócę do swoich spraw - przyznał menedżer Get Well.

Po zwycięstwie 47:43 ze Zdunek Wybrzeżem na Motoarenie kibice słusznie drżą o wynik. Gdańszczanie pokazali, że poważnie myślą o PGE Ekstralidze. W budowaniu team spirit na pewno nie służą takie wypowiedzi, jak ta ostatnia menedżera Frątczaka.

Marta Półtorak nie jest w stanie tego zrozumieć. - Spadek Get Well to fajny moment na rozstanie, ale jakie konsekwencje z tego tytułu poniesie Jacek Frątczak? Bardzo lubię tego menedżera, jednak wzięcie na siebie odpowiedzialności polega na pozostaniu z zespołem. Deklaracja na zasadzie "jeśli spadniemy, zabiorę zabawki i pójdę" nie jest oświadczeniem dojrzałego menedżera - ocenia była prezes Stali Rzeszów.

Zdaniem naszej rozmówczyni odejście Frątczaka po spadku można będzie interpretować właśnie jako ucieczkę z tonącego okrętu. - Uczciwe byłoby przyznanie się do błędów i pewnej bezsilności. Rezygnacja w takim układzie wydaje się uczciwa. Nie można mówić o odpowiedzialności i zostawiać zespołu w pierwszej lidze - podkreśla Półtorak.

ZOBACZ WIDEO Grzegorz Zengota zachęca do ratowania życia

Przypomnijmy, że Frątczak przyszedł do Get Well z misją specjalną. Padały słowa o gaszeniu pożaru itp. Radość po zwycięstwie 49:41 w ostatniej kolejce sezonu zasadniczego z MRGARDEN GKM-em Grudziądz była ogromna, jednak nie dała upragnionego utrzymania. O nie trzeba mocno zawalczyć do ostatnich biegów w Gdańsku.
  
Michał Kugler uważa, że deklaracje Frątczaka wynikają z jego dużych aspiracji. - Wiem, że Jacek jest bardzo ambitnym człowiekiem i ma większe marzenia związane z żużlem niż prowadzenie drużyny w Nice 1. LŻ. Niezależnie od tego, w przypadku spadku torunian powinien się podjąć tego zadania - mówi były wiceprezes Stali Gorzów.

Według naszego eksperta poniedziałkowa wypowiedź szkoleniowca Get Well nie była do końca przemyślana. - Po niedzielnym meczu w Gdańsku menedżer powinien spotkać się z właścicielem klubu i porozmawiać. Dopiero potem będzie można podejmować decyzje. Na zimno, a nie z gorącą głową - kończy Kugler.

Komentarze (105)
avatar
undisputed
7.10.2017
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
avatar
Marcin Świtajski
7.10.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
kolejny pseudomanager jak gajewski tylko bardziej zywiołowy a pojecie o zuzlu,zasadach,wartosciach takich jak honor,lojalność znikome niech polski zuzel sie ocysci z takich cwaniaków a bedzie d Czytaj całość
avatar
Tomash
7.10.2017
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Zwalnia się miejsce po Frontczaku? Ja chętnie zajmę jego miejsce i poprowadzę klub w I lidze. 
avatar
ADASOS2
7.10.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nie wiem czego wy chcecie od Frątczaka ?
Przyszedł do klubu, który jest na dnie organizacyjno-mentalnym .
Czy w kontrakcie ma zapisane,że jak będzie niedobrze to sam ma jechać jako RT ?
Czy zro
Czytaj całość
avatar
szprot
7.10.2017
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
To ostatnie podrygi jacusia w profesjonalnym żużlu.