39 
Przed kończącym się właśnie sezonem, Andrzej Lebiediew postanowił pierwszy raz w swojej karierze zmienić klub. Ze swojego rodzinnego Lokomotivu Daugavpils przeszedł do ekstraligowej Betard Sparty Wrocław. Początki dla tego młodego zawodnika były ciężkie, jednak szybko zaczął być pewnym punktem drużyny. Gdy wydawało się, że pierwszy sezon w PGE Ekstralidze będzie dla Lebiediewa naprawdę dobrym, w połowie wakacji pojawiły się problemy sprzętowe. Łotysz ostatnie dobre zawody ligowe odjechał w Rybniku 16 lipca - trzynaście punktów oraz dwa bonusy. Później było już tylko gorzej. W pozostałych ośmiu spotkaniach wywalczył jedynie dwadzieścia dwa punkty.
- Powiem tak. Do połowy sezonu byłem zadowolony ze swojej postawy. Myślę, że działacze we Wrocławiu oraz kibice również mogli cieszyć się z mojej jazdy. W pewnym momencie coś się stało z moimi silnikami. Była to kwestia sprzętu, a później wszystko odgrywało się już w głowie. Presja rosła i było dużo gorzej. Nie mogłem sobie poradzić z nią. W Szwecji mi szło dobrze, a w Polsce nie. Generalnie to był dobry sezon jak na pierwszy w ekstralidze. Poznałem tory oraz atmosferę i teraz wiem co muszę poprawić i nad czym popracować - powiedział po sobotnich zawodach Lebiediew.
Już za nieco ponad dwa tygodnie rozpocznie się okienko transferowe. Lebiediew zapewnia, że nie jest zawodnikiem, który często zmienia kluby i wierzy w to, że Wrocław jest idealnym miejscem dla rozwoju jego kariery sportowej. - Jestem związany z tym klubem. Nie należę do zawodników, którzy skaczą po klubach. Sparta mi zaufała, a ja ufam im. Wierzę i jestem pewien, że tam jest moje miejsce do lepszego rozwoju mojej kariery - dodaje Łotysz.
ZOBACZ WIDEO Sparta Wrocław nie szkoli? Andrzej Rusko zaprzecza tej teorii
Czy Lebiediew powinien pozostać we Wrocławiu? 
Rozwiń odpowiedzi (22) 
