Do młodych żużlowców, którzy muszą przestrzegać restrykcyjnej diety, woła się czasami: "Najesz się po zakończeniu kariery". Patrząc na posturę niektórych byłych zawodników, rzeczywiście tak to wygląda. Jednym z wyjątków od tej reguły jest Roman Jankowski, który zakończył jazdę na żużlu w 2003 roku. Od tego czasu nie przytył prawdopodobnie nawet kilograma.
Trener, który świętował niedawno 60. urodziny, nie zamierza rozstawać się z żużlem. Na co dzień szkoli lokalną młodzież i pomaga juniorom, którzy startują w PGE Ekstralidze. Do tego jest prawą ręką menedżera Piotra Barona. Od młodych adeptów słyszymy, że Jankowski potrafi ich zawstydzić na obozach zimowych przed startem sezonu. Trener ma świetną kondycję, co pokazuje zarówno na sali gimnastycznej, jak i w terenie. W kończącym się tygodniu 60-latek zaimponował po raz kolejny, znów wyjeżdżając na tor żużlowy.
Decyzję swojego szkoleniowca w jednym zdaniu na Twitterze skwitował jego wychowanek, Bartosz Smektała. "Mentor, wychowawca, drogowskaz, TRENER!" - napisał junior Fogo Unii.
Swoją drogą, zawodnicy z Leszna nie będą mieć długiego odpoczynku. Już 1 grudnia ruszą treningi na sali, w których uczestniczyć mają juniorzy oraz polscy seniorzy. Zajęcia będą odbywać się m.in. pod okiem trenera Jankowskiego.
ZOBACZ WIDEO To był jego sezon. Nie potrafi zliczyć wszystkich medali