Już w tym roku Fogo Unia zdobyła tytuł w zasadzie bez wsparcia Duńczyków. Nicki Pedersen wypadł w połowie sezonu. Co prawda przyjechał na finał Ekstraligi do Wrocławia, ale gościł tam tylko w roli widza. Jeśli chodzi o Petera Kildemanda, to występował do końca rozgrywek, ale bez większego efektu punktowego. Był zdecydowanie najsłabszym ogniwem nowego mistrza kraju.
Kildemand, który uzyskał w osiemnastu meczach średnią biegopunktową 1,479, już pod koniec sezonu mówił nam, że z Lesznem najpewniej się pożegna. - Liczę się z takim scenariuszem - przyznawał Duńczyk. W Fogo Unii doszli już do wniosku, że dalsza inwestycja w tego zawodnika nie ma żadnego sensu, bo w ciągu dwóch ostatnich lat nie wykonał żadnego progresu.
Kto wie czy dobrym kierunkiem dla Kildemanda nie byłby powrót do byłego klubu - Włókniarza Vitroszlif CrossFit Częstochowa. To tam odjechał jeden ze swoich najlepszych sezonów. W 2014 roku uzyskał średnią biegopunktową 1,822.
O ile nie nastąpią komplikacje dotyczące negocjacji z innymi zawodnikami, klub pożegna też Nicki Pedersen. Nieprzypadkowe może być to, że Fogo Unia złapała w tym roku wiatr w żagle, gdy Duńczyk wypadł z powodu kontuzji, a w zespole zakończyła się nerwowa walka o skład. W czasie Gali PGE Ekstraligi prezes Piotr Rusiecki mówił zresztą na oczach kamer, że temat Pedersena nie jest w Lesznie w ogóle poruszany.
ZOBACZ WIDEO Mówienie o korupcji w sporcie żużlowym jest przedwczesne
Znamienny jest zresztą fakt, że to Duńczycy jako jedyni nie przyjechali w ubiegłym tygodniu na spotkanie podsumowujące sezon 2017. Klubowa kadra spotkała się wówczas w ratuszu z władzami miasta, a później dziękowała na specjalnie przygotowanej uroczystości sponsorom. Nieobecność obu wspomnianych zawodników skrzętnie odnotowali kibice.
Słyszymy poza tym, że jeden ze sponsorów Fogo Unii, który wspierał dotychczas finansowo Pedersena, myśli o współpracy z Jarosławem Hampelem. Zawodnik ten ma przenieść się do Leszna z Ekantor.pl Falubazu.