Adrian Miedziński doznał kontuzji ręki (złamanie kości łokciowej oraz promieniowej) w wyniku upadku podczas meczu Get Well Toruń - Ekantor.pl Falubaz Zielona Góra, który miał miejsce w połowie czerwca.
Po następnej kraksie, tym razem w spotkaniu ligi szwedzkiej, u Miedzińskiego doszło do kolejnego urazu - uszkodzeniu uległ jego bark. Po kolizji tej 32-latek już więcej nie pojawił się na torze.
- Było dobrze. Do czasu. Wszystko pokrzyżował mi ten nieszczęsny wypadek z Jasonem Doyle'm, do którego doszło 18 czerwca na Motoarenie. Przebrnąłem przez większość eliminacji do turniejów indywidualnych. Nie mogłem jednak wystąpić w dalszych fazach ze względu na kontuzję. Były, owszem, pewne niedociągnięcia i błędy w mojej jeździe, które muszę poprawić, ale generalnie do momentu wypadku wszystko szło dobrze. Dawałem się też niekiedy ponieść emocjom, czego efektem była właśnie ta kontuzja, ale cóż - stało się - podsumował sezon Miedziński, w rozmowie ze speedwayekstraliga.pl.
Kontuzji, jednak o wiele poważniejszej, doznał także Tomasz Gollob, z którym przez kilka lat Miedziński startował w toruńskim klubie. U mistrza świata z 2010 roku doszło do urazu kręgosłupa w odcinku piersiowym i uszkodzenia rdzenia kręgowego na treningu przed motocrossowym turniejem 23 kwietnia bieżącego roku. Gollob przechodzi rehabilitację.
- Wielka szkoda, że przydarzyła mu się taka kontuzja. Z całego serca życzę mu powrotu do pełnej sprawności. To bardzo dobry człowiek. Zauważyłem, że wnosił dużo spokoju i opanowania w szeregi klubów, w których startował. Nie wspomnę już o tym, co wyprawiał na motocyklu. Wszyscy wiemy co potrafił. Nie raz nam to pokazywał na torze - powiedział Miedziński.
ZOBACZ WIDEO Maria Andrejczyk zaczarowana żużlem. Podziwia żużlowców za ich odwagę
[color=#000000]
[/color]
i dziwie sie troche innym kibicom torunskim ze mają tyle cierpliwosci do Czytaj całość