Prezes PZM: Sprzedaż biletów na Grand Prix będzie dwuetapowa. Zniżki do końca roku (wywiad)

Materiały prasowe / Na zdjęcu: Michał Sikora
Materiały prasowe / Na zdjęcu: Michał Sikora

W przyszłym tygodniu rusza sprzedaż biletów na 2018 PZM Warsaw FIM Speedway Grand Prix of Poland, które 12 maja ponownie odbędzie się na PGE Narodowym. Michał Sikora, prezes PZM, poinformował, że sprzedaż będzie prowadzona dwuetapowo.

W tym artykule dowiesz się o:

Przed nami czwarta edycja żużlowego turnieju Grand Prix na PGE Narodowym. Z jakimi nadziejami Polski Związek Motorowy będzie organizował te zawody w maju 2018 roku?

Michał Sikora, prezes PZM: Kiedy podsumowywaliśmy 2017 LOTTO Warsaw FIM SGP of Poland, byliśmy bardzo zadowoleni z przebiegu i organizacji tych zawodów, a dziś mogę powiedzieć, że ta radość jest jeszcze większa, ponieważ na PGE Narodowym - na tle całego cyklu SGP 2017 - udało się stworzyć naprawdę dobre widowisko, a na torze było sporo walki. Nie zapomnę emocji polskich kibiców, gdy do samej mety Maciej Janowski gonił Fredrika Lindgrena ze Szwecji. Zabrakło do zwycięstwa naprawdę niewiele. Rozmawiamy w przededniu kończącego sezon turnieju w Melbourne. Wiemy, że Patryk Dudek, Maciej Janowski i Bartosz Zmarzlik walczą o medale Indywidualnych Mistrzostw Świata i bardzo im kibicujemy. Wierzę, że majowy turniej Grand Prix na PGE Narodowym będzie ponownie wielkim widowiskiem. Marzy mi się sukces Polaka, a ponieważ ponownie pojedzie aż siedmiu reprezentantów Polski w tych prestiżowych zawodach, to uważam, że powinniśmy im mocno kibicować. Oczywiście bez wywierania presji, bo taka nigdy w sporcie nie jest zdrowa. Bardzo chciałbym, żeby po majowych zawodach można było powiedzieć "do czterech razy sztuka".

Kiedy rozpocznie się sprzedaż biletów na zawody?

W przyszłym tygodniu i wkrótce poinformujemy o tym ze szczegółami. Mogę już dziś zdradzić, że sprzedaż będzie dwuetapowa, a zniżki na bilety będą obowiązywały do końca 2017 roku.

ZOBACZ WIDEO To był jego sezon. Nie potrafi zliczyć wszystkich medali


Na jak długo została zawarta umowa dotycząca organizacji zawodów FIM Speedway Grand Prix na PGE Narodowym?

Nasza umowa mówi o organizacji zawodów na PGE Narodowym przez kolejne trzy lata.

Powiedział pan o siedmiu polskich zawodnikach na PGE Narodowym w 2018 roku. Czyli założyć można już dziś, że dzika karta powędruje do rąk Polaka, a także, że w cyklu będziemy mieć czterech pełnoprawnych uczestników z naszego kraju?

Awans do FIM SGP 2018 wywalczył Przemysław Pawlicki i na dzień dzisiejszy wiemy, że wystartuje w cyklu. Praktycznie pewny jest też udział Patryka Dudka, Macieja Janowskiego i Bartosza Zmarzlika, choć oczywiście wszystko potwierdzi się w Melbourne. Jestem realistą i nie sądzę, aby Międzynarodowa Federacja Motocyklowa przyznała kolejnemu naszemu reprezentantowi tzw. stałą dziką kartę na sezon 2018. Natomiast praktycznie nie zdarza się, aby federacja krajowa, która wnioskuje o pojedynczą dziką kartę na dane zawody, spotykała się z odmowną decyzją. Tym samym praktycznie pewny jest udział w zawodach na PGE Narodowym kolejnego Polaka z przechodnią dziką kartą. Stawkę zwyczajowo uzupełni dwóch polskich rezerwowych.

Nie możemy nie powiedzieć o typach naszej federacji do dzikiej karty na 12 maja. Jakie ma pan, jako prezes PZM, przemyślenia z perspektywy dnia dzisiejszego?

Decyzja zostanie podjęta wiosną 2018 roku po konsultacjach z trenerem kadry.

To przy okazji, panie prezesie. Kto nim będzie w sezonie 2018?

Nie wyobrażam sobie, abyśmy mogli dokonać zmian i duet Marek Cieślak - kadra seniorów, a także Rafał Dobrucki - kadra juniorów ma moje całkowite zaufanie i poparcie.

Wróćmy do tematu dzikiej karty na PGE Narodowym. Jaka będzie rekomendacja PZM?

Formalnie narodowa federacja występuje do Międzynarodowej Federacji Motocyklowej o dziką kartę miesiąc przed danymi zawodami FIM SGP. Na PGE Narodowym turniej odbędzie się 12 maja, a więc tak naprawdę niewiele wydarzy się w polskim żużlu do tego czasu, choć nie znamy dziś jeszcze kalendarza. Forma zawodników z pierwszych startów będzie na pewno jakimś drogowskazem.

Czy PZM Warsaw FIM SGP of Poland otworzy cykl FIM SGP 2018 i będzie to pierwsza impreza kalendarzowa IMŚ 2018?

Nie jest to potwierdzone, ale nie jest też wykluczone.

To nie przypadek, że po 2015 roku kolejne edycje zawodów na PGE Narodowym odbywają się w połowie maja?

Przede wszystkim jest to stały termin, który sprawdził się pod względem frekwencji, a także warunków atmosferycznych, które z kolei mają niebagatelne znaczenie przy układaniu czasowego toru przez firmę Speed Sport Ole Olsena. Wiemy, że połowa maja oznacza mniejsze prawdopodobieństwo nocnych przymrozków, a odpowiednia temperatura w ciągu dnia pozwala na ułożenie toru zgodnie z wnioskami, które Ole Olsen wyciągnął po 2015 roku. Chciałbym podkreślić, że na pewno przed edycją w 2018 roku przeprowadzimy tradycyjny test toru żużlowego na PGE Narodowym kilka dni przed zawodami Grand Prix. Pozwala to na spokojne poprawki przy ewentualnych niedociągnięciach i sprawdziło się w sezonach 2016 i 2017, a przy tym jest świetną okazją dla zaplecza naszej kadry, aby potrenować na torze, którego geometria zdecydowanie różni się o tych, które są na tzw. stałych obiektach w naszym kraju.

Wróćmy jeszcze raz do tematu dzikich kart. Publicyści i kibice prześcigają się w pomysłach, aby jedną z nich, w założeniu tą warszawską, przydzielać w przyszłości zawodnikowi, który w danym sezonie wywalczy tytuł Indywidualnego Mistrza Polski. Co pan sądzi o tym pomyśle?

Jeśli mówimy o warszawskiej rundzie Grand Prix, to odbywa się ona w połowie maja, a finał IMP w ostatnich latach rozgrywany był w lipcu. Trudno jest nagradzać dziką kartą zawodnika na rok przed kolejną edycją zawodów na PGE Narodowym. Inne lokalizacje Grand Prix w Polsce są oczywiście po dorocznych finałach IMP, ale wrócę do poprzedniego wątku, a mianowicie dzika karta jest najczęściej przywilejem gospodarza zawodów i trudno byłoby pozbawiać organizatorów w innych polskich miastach możliwości ubiegania się o ten przechodni numer dla zawodnika miejscowego klubu.

Co pan sądzi o wracającym co jakiś czas temacie pożądanej obecności trenera kadry narodowej seniorów na każdych zawodach z cyklu Grand Prix? Pobyt w parku maszyn szkoleniowca, tak sądzi wielu dziennikarzy i kibiców, byłby pomocny dla zawodników.

To są szczegółowe kwestie szkoleniowe. Uważam, że należy przede wszystkim rozmawiać o nich z zawodnikami i trenerem. Nie zapominajmy, że żużel to sport specyficzny, gdzie dużo dzieje się w ciągu kilku minut pomiędzy pojedynczymi wyścigami w parku maszyn, a każdy zawodnik posiada zaufany team złożony z mechaników i menedżera.

Źródło artykułu: