Od dawna tych dwóch topowych zawodników zestawia się ze sobą, a kibice życzyliby sobie, by Bartosz Zmarzlik poszedł w ślady Tomasza Golloba z 2010 roku i sięgnął po złoty medal Indywidualnych Mistrzostw Świata. Na to wychowanek gorzowskiej Stali ma jeszcze trochę czasu. W kwietniu skończył dopiero 22 lata.
Rok temu zgarnął brązowy medal Grand Prix i dokonał tego znacznie szybciej niż starszy kolega z toru. Gollob stanął na najniższym stopniu podium IMŚ w wieku 26 lat w 1997 roku. Za nim znalazł się m.in. świetny Szwed Tony Rickardsson. Zmarzlik w sezonie 2016 pozostawił w tyle Chrisa Holdera, mistrza z 2012 roku.
Za zawodnikiem Stali kolejny wspaniały wyczyn. Dwa razy z rzędu okazał się najlepszym żużlowcem PGE Ekstraligi pod względem średniej biegowej. W tym roku osiągnął wynik 2,376, a w ubiegłym sezonie było jeszcze lepiej - 2,477. Gollob nawet w latach swojej świetności tego nie osiągnął.
W historii Ekstraligi były kapitan reprezentacji Polski cztery razy był na szczycie - w sezonach 2000, 2003, 2005 oraz 2010. Szczególnie imponująco prezentuje się wynik z pierwszego roku istnienia najlepszej ligi świata. Jako żużlowiec Polonii Bydgoszcz Gollob wykręcił średnią 2,766.
ZOBACZ WIDEO Tobiasz Musielak: Niewielu Polaków ma ten tytuł, co ja
Lepiej pojechał tylko Nicki Pedersen w 2008 roku - 2,775. Duńczyk jest trzecim zawodnikiem, obok Zmarzlika i Ryana Sullivana, któremu udało się utrzymać pierwsze miejsce na liście klasyfikacyjnej rok po roku. Zrobił to w latach 2007 i 2008. Lata świetności Australijczyka to z kolei sezony 2001 i 2002.
Porównania Golloba ze Zmarzlikiem nie są bezzasadne. Młody żużlowiec zaczynał stawiać swoje pierwsze kroki w żużlu pod czujnym okiem mistrza w latach 2011 i 2012 w Stali. - Kiedyś zaprosiłem Tomka do siebie na dłuższą rozmowę i poprosiłem go o uchylenie rąbka żużlowej tajemnicy i wsparcie Bartka. Bardzo mi na tym zależało - tłumaczy Władysław Komarnicki, ówczesny prezes klubu z Gorzowa Wielkopolskiego.
Mistrz świata z 2010 podczas rozmowy przyznał, że do wszystkiego musiał dojść sam i zajęło mu to wiele czasu. Prezes długo nie musiał przekonywać Golloba, że warto podzielić się wiedzą z młodszym kolegą. - Ku mojej wielkiej radości Tomek utożsamił się z wielkim talentem Bartka od A do Z. Panowie wiele rozmawiali ze sobą. Gollob często był gościem u państwa Zmarzlików w domu - podkreśla honorowy prezes Stali.
Mimo to, obecny lider brązowych medalistów PGE Ekstraligi nie zwraca się do Golloba po imieniu, a jedynie "panie Tomku". Zdaniem Komarnickiego wynika to z ogromnej pokory, jaką ma w sobie trzeci zawodnik świata w sezonie 2016. To może dać mu sukces, jakiego do tej pory nikt nie osiągnął - trzeci raz z rzędu najlepszą średnią w lidze.
- Bartek jest niezwykle pracowity, a do tego żużel cały czas go, można powiedzieć, podnieca. On jest głodny sukcesu i niezwykle poukładany. Na pewno wiele przed nim - kończy nasz rozmówca.