Arkadiusz Rusiecki: Ostrowianie mogą mieć pretensje tylko do sędziego

Dwa długie tygodnie czekali sympatycy Startu Gniezno na premierowe zwycięstwo swoich pupili w I lidze. Podopieczni Mirosława Kowalika przebudzili się jednak we właściwym momencie, podczas derbowego spotkania z faworyzowanym Klubem Motorowym. - Zwycięstwo dedykujemy naszym wspaniałym kibicom - mówił uradowany prezes Startu, Arkadiusz Rusiecki. Jak najważniejsza osoba w gnieźnieńskim klubie zareagowała na protesty gości, dotyczące przygotowania toru? - Przypominam, że KM jeździł w Gnieźnie, a nie odwrotnie.

Po spotkaniu gratulacji i radości w gnieźnieńskim zespole nie było końca. - Mam ogromną satysfakcję, że w końcu spełniliśmy pokładane w nas nadzieje - mówił szczęśliwy prezes Startu, Arkadiusz Rusiecki. - Dzisiaj potwierdziliśmy, że w tym zespole drzemie bardzo duży potencjał. Kiedy organizacyjnie wszystko zostaje dopięte na przysłowiowy ostatni guzik, to żaden rywal nie jest nam straszny. Wygraliśmy z faworyzowanym Klubem Motorowym w sposób przekonywujący, w związku z czym z optymizmem patrzę w przyszłość. Śmiem twierdzić, że nie tylko takie asy jak zawodnicy z Ostrowa, będą mieli u nas problemy.

Kierownictwo gości, zarówno podczas meczu, jak i po jego zakończeniu, krytykowało przygotowanie gnieźnieńskiego toru. - Pretensje mogą mieć jedynie pod adresem sędziego, który uznał, że tor został przygotowany zgodnie z regulaminem. Chcę jeszcze raz podkreślić, że przygotowana nawierzchnia w każdym miejscu i na całej szerokości była równa dla wszystkich. Tor miał być naszym sprzymierzeńcem, ale to jest przywilej gospodarza. Przypominam, że KM jeździł w Gnieźnie, a nie odwrotnie.

Rusiecki niedzielne zwycięstwo Startu zadedykował gnieźnieńskiej publiczności, która kolejny raz wypełniła stadion niemal po brzegi: - Jestem niezwykle szczęśliwy, gdyż kibice nie zwątpili w nas, pomimo dwóch porażek na inaugurację sezonu. Chciałbym powtórzyć po raz kolejny, że zwycięstwo dedykują właśnie naszym fantastycznym kibicom. Zarówno tym, którzy są z nami na dobre i na złe, ale także tym, którzy stracili już wiarę w ten zespół.

Na koniec prezes Startu odniósł się również do występu Adriana Gomólskiego, który jest wychowankiem czerwono-czarnych, ale obecnie występuje w drużynie niedzielnego rywala. - Nie ukrywam, że mój wymarzony scenariusz, ale na pewno także wszystkich osób, które kochają speedway w naszym mieście, to taki, że Start wygrywa mecz, a Adrian zdobywa sporo punktów. To przecież jeden z naszych najlepszych wychowanków, i inaczej po prostu być nie mogło. Cieszę się, że Adrian zrobił mały krok do przodu, chociaż widziałem, że zależało mu na jeszcze lepszym wyniku. W 14. biegu pojechał jednak jak profesor, prowadząc po gnieźnieńskim torze kolegę z drużyny. Wierzę i życzę mu tego, by Adrian już wkrótce osiągnął co najmniej taki poziom, jak w ubiegłym sezonie - zakończył Rusiecki.

Komentarze (0)