Październik i listopad to bardzo gorące miesiące w klubach żużlowych. Nie inaczej jest w przypadku Ekantor.pl Falubazu Zielona Góra. Oprócz pracy nad nowymi kontraktami z zawodnikami, zielonogórscy działacze kompletują dokumenty do procesu licencyjnego czy rozmawiają z potencjalnymi sponsorami.
- W związku z okresem transferowym oraz licencyjnym w klubie jest bardzo dużo pracy. To takie działania, których na zewnątrz nie widać, ale są one bardzo istotne dla funkcjonowania klubu w przyszłości. Sezon praktycznie już podsumowaliśmy. Sytuacja finansowa klubu jest stabilna i w tej kwestii wszystko wydaje się być pod kontrolą. Chcemy taki stan utrzymać, dlatego tez wykonujemy takie, a nie inne decyzje odnośnie transferów. Wiadomo, że to właśnie żużlowcy są głównymi beneficjentami pieniędzy. My nie możemy ulegać emocjom i musimy wszystko kalkulować w granicach naszych możliwości - powiedział w rozmowie z Falubaz.com Zdzisław Tymczyszyn.
Działacze zielonogórskiego klubu negocjują umowy z kilkoma zawodnikami, jednak przy każdej rozmowie najważniejsze jest zachowanie finansowej mądrości. Falubaz na pewno nie będzie oferował żużlowcom ogromnych pieniędzy, niwelując tym samym ryzyko popadnięcia w finansowe kłopoty. - Powtórzę to, co już raz powiedziałem. My możemy się starać, aby na żużlu jeździł Ronaldo lub Neymar. Musimy sobie jednak zadać pytanie, czy nas na to stać. Ja odpowiadam więc, że nas na to nie stać. Musimy więc przy wszystkich negocjacjach myśleć w takich kategoriach. My cały czas rozmawiamy z kilkoma zawodnikami i staramy się zrobić jak najlepszy skład na nasze możliwości. Nie będzie tak źle, jak rozpisują się media. Budujemy ciekawą drużynę na nasze możliwości - dodał prezes Falubazu.
ZOBACZ WIDEO Prezes PGE Ekstraligi chwali Włókniarza Częstochowa
Falubaz w 2017 zajął 4. miejsce w DMP - w następnym sezonie mają szanse na awans.