Brak "napinki" kluczem do sukcesu Patryka Dudka

WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Patryk Dudek z nagrodą za wygranie GP Polski w Toruniu
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Patryk Dudek z nagrodą za wygranie GP Polski w Toruniu

Wicemistrzostwo świata w debiutanckim sezonie w Grand Prix to nie lada osiągnięcie. Jaki był klucz do sukcesu Patryka Dudka? Przede wszystkim brak "napinki" i twarde stąpanie po ziemi.

W tym artykule dowiesz się o:

Team Patryka Dudka miał jasny cel na debiutanckie zmagania w Grand Prix. Rzetelna praca miała dać Polakowi utrzymanie w elitarnych rozgrywkach. Wynik przerósł jednak najśmielsze oczekiwania. - Nie było u nas żadnego napięcia. Z czasem traktowaliśmy Grand Prix jak każde inne zawody. W każdym turnieju chcieliśmy rzetelnie wykonać naszą pracę. Każda osoba w teamie miała swoje zadanie, które miała zrealizować jak najlepiej. Nie jechaliśmy tysięcy kilometrów po to, by móc sobie odpuścić. Każdy wiedział, po co przyjechał na zawody. Gdy daliśmy z siebie wszystko, wynik przychodził sam. Finalnie Patryk zdobył wicemistrzostwo świata - skomentował Sławomir Dudek.

Mimo nadspodziewanie dobrego wyniku, Patryk Dudek na pewno nie spocznie na laurach. - Każdy zawodnik od dziecka marzy o tym, by być najlepszym. Patryk też chce zostać mistrzem świata i dalej być w światowej czołówce. Po to uprawia się sport. Można porównać to z biznesem, gdzie biznesmen chce, by jego interes był jak najlepszy i inwestuje, by rozwijać swoją firmę. My też chcemy coraz więcej: po wicemistrzostwie świata chciałoby się zdobyć złoto IMŚ. Będzie to z tyłu głowy, ale trzeba podejść do tego spokojnie. Należy dobrze wykonywać swoją pracę, a wynik przyjdzie sam - dodał ojciec zawodnika.

W związku z rozpoczęciem zmagań w Grand Prix, w teamie Dudka nie doszło do rewolucji sprzętowej. To dało zamierzony efekt. - W sprzęcie nie było większych zmian. To już nie te czasy, że zawodnicy szykowali inne motocykle na Grand Prix, a inne na ligę. Mam mówić, że kupiłem 100 nowych motocykli i wydałem 12 milionów złotych? Normalnie do tego podchodzimy. Nie chcemy opowiadać niestworzonych rzeczy. Mieliśmy pięć kompletnych motorów, w trakcie sezonu dokupiliśmy pięć silników. Wiadomo, że podczas zawodów używa się jednej jednostki. Czasami trzeba kupić jednak nowe silniki, sprawdzić je, a potem one stoją na półce. To jest trochę jak z kobietami: też mają po 100 par butów, a ubierają je raz na rok. W żużlu jest tak, że czasem silnik postoi miesiąc na półce, a potem zaczyna jechać - przyznał Sławomir Dudek.

Rewolucji sprzętowej nie było, ale w trakcie sezonu konieczne były roszady w silnikach. Dudek w tym aspekcie nie był wyjątkiem. - To był zwariowany sezon. Nie tylko my, ale chyba większość zawodników, miała problemy z silnikami i dopasowaniem sprzętu. Nie pamiętam, żeby w ostatnich latach żużlowcy tak zmieniali tunerów. Każdy był raczej przypisany do jednego mechanika i to się sprawdzało. W tym roku chyba coś się zacięło u tunerów i sami się pogubili. My w trakcie sezonu dokupywaliśmy kolejne silniki: najpierw od Johnsa w Anglii, później u Graversena w Danii. W ostatnich rundach zapaliło się światełko, że jest szansa na medal w GP, więc uderzyliśmy też do Ryszarda Kowalskiego - zdradził były żużlowiec.

- Przed Grand Prix w Toruniu kontaktowaliśmy się z naszym głównym tunerem Janem Anderssonem i mówiliśmy, że bierzemy silniki od innych osób. Nie miał o to pretensji, ale nadal czegoś dla nas szukał. Przez turniejem na Motoarenie podrzuciliśmy mu silnik, bo zadzwonił, że coś znalazł. Po szybkiej akcji Andersson przerobił w Szwecji silnik i pojechaliśmy z nim do Torunia. Wystartowaliśmy na nim w zawodach i okazało się, że to był strzał w dziesiątkę. Jesteśmy za to bardzo wdzięczny. Co prawda ten silnik był tak szybko wydany, że jak się potem okazało miał już trochę biegów odjechanych i bałem się, czy wytrzyma zmagania w Melbourne. W wyścigu finałowym Patryk ratował tę jednostkę przed kompletnym rozsypaniem i odpuścił ten bieg - powiedział ojciec Patryka Dudka.

ZOBACZ WIDEO To był dzień Paco Alcacera. Piłkarz Barcelony pogrążył Sevilla FC [ZDJĘCIA EVELEN]

Komentarze (35)
avatar
Falubaziak z Poznania
6.11.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Przede wszystkim mało kto z mediów, "znawców"/"ekspertów" traktował poważnie Patryka jako uczestnika GP. Wiele osób ciągłe "trąbiło" o Zmarzliku jako MŚ. A tu figa z makiem! Ich "pupil" jest da Czytaj całość
avatar
carloswroc
6.11.2017
Zgłoś do moderacji
1
4
Odpowiedz
w najblizszym czasie mistrzem moze byc tylko Zmarzlik a Dudek tylko podium 
avatar
fancio34
6.11.2017
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
Ale Bartek i Maciek zachowali się bardzo fajnie Bartek pierwszy wyszedł pogratulować Patrykowi srebra a dziewczynka Pawlicka nawet się z braciszkiem nie pofatygowali żenada w końcu są Polakami Czytaj całość
avatar
TurboAlex
6.11.2017
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Materiał na Mistrza. Oby tylko bez pechowych kontuzji. 
avatar
mrfreeze
6.11.2017
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Dziękujemy Duzers za emocje. Teraz już po sezonie jesteś mądrzejszy i wiesz co należy uczynić aby za rok stanąć na najwyższym stopniu podium. Gratulacje.