Wychowanek Ekantor.pl Falubazu Zielona Góra zniknął z pola widzenia, gdy zakończył wiek juniora. Przed sezonem 2016 Adam Strzelec nie znalazł żadnego pracodawcy i praktycznie nie wsiadał na motocykl. Inaczej sprawy potoczyły się przed tegorocznymi rozgrywkami. Zawodnik związał się umową z Naturalną Medycyną PSŻ-em Poznań, ale mimo to ponownie nie wystartował w lidze.
W stolicy Wielkopolski wiązano z nim spore nadzieje, o czym świadczy fakt, że kontrakt został podpisany na dwa lata. - Nieprzypadkowo podpisaliśmy z Adamem umowę, która będzie obowiązywać przez dwa lata. Już ten fakt pokazuje, że wiążemy z nim plany i obdarzamy zaufaniem. Pamiętam go jako młodzieżowca. Był wtedy naprawdę obiecującym zawodnikiem. Później jego kariera potoczyła się inaczej, niż sobie to zaplanował. W życiu, a zwłaszcza w sporcie, zdarzają się jednak wzloty i upadki. Wyciągamy do Adama rękę, by się u nas odbudował - mówił nam niespełna rok temu Arkadiusz Ładziński, prezes klubu z Poznania.
Niestety, miniony sezon był kolejnym straconym dla Adama Strzelca. Nie jest jednak powiedziane, że tak samo będzie w przyszłym roku. 23-latek rozważa powrót do uprawiania "czarnego sportu". - Tak przy piątku trochę się zastanawiam... Czy wracać, czy chcecie mnie jeszcze zobaczyć na torze? Czy moja jazda jeszcze by Was cieszyła? - napisał na Facebooku.
ZOBACZ WIDEO Maria Andrejczyk zaczarowana żużlem. Podziwia żużlowców za ich odwagę
[color=#000000]
[/color]
Za Wladkiem leci już Czytaj całość