Falubaz nie musi się martwić. Zengota i Jensen wcale nie muszą być gorsi od Doyle'a i Hampela

WP SportoweFakty / Grzegorz Jarosz / Na zdjęciu: Grzegorz Zengota
WP SportoweFakty / Grzegorz Jarosz / Na zdjęciu: Grzegorz Zengota

Falubaz Zielona Góra postrzegany jest jako jeden z największych przegranych okresu transferowego. Strata Jasona Doyle'a i Jarosława Hampela jest bolesna, ale wcale to nie oznacza, że drużyna będzie z góry skazana na porażkę.

- Myślę, że Falubazu nie należy skreślać - mówi nasz ekspert, Sławomir Kryjom. - W tej drużynie nadal będą startować jej dotychczasowi liderzy, czyli wicemistrz świata Patryk Dudek i Piotr Protasiewicz, który od lat jest solidną firmą. W każdym razie ma kto ciągnąć ten wózek - przekonuje.

Falubaz nie tylko stracił dwójkę swoich liderów, ale także fiaskiem kończyły się negocjacje działaczy z innymi zawodnikami. W Zielonej Górze mogą cieszyć się za to z innego sukcesu, jakim jest powrót Grzegorza Zengoty. Teraz to on może wcielić się w rolę lidera drużyny i do spółki z Patrykiem Dudkiem i Piotrem Protasiewiczem stanowić o sile Falubazu. - Być może ten skład nie wygląda na pozycjach seniorskich tak imponująco, jak w poprzednim sezonie, ponieważ ubytek w postaci Jasona Doyle'a czy Jarka Hampela to strata na poziomie ok. 20-22 punktów w każdym meczu. Wydaje mi się, że tutaj duże pole do popisu będzie miał przede wszystkim Grzegorz Zengota, który wraca do swojego klubu po kilku sezonach przerwy, a w domu zawsze startuje się przyjemniej. Ten zawodnik jest po dwóch bardzo dobrych sezonach w Unii Leszno i na pewno wiele da od siebie zielonogórskiej drużynie. Na tej pozycji akurat zielonogórzanie powinni być spokojni - zapewnia ekspert.

Oprócz Zengoty do Zielonej Góry trafi też Michael Jepsen Jensen. Duńczyk ma za sobą udany sezon w barwach Get Well Toruń, ale tam nie otrzymał gwarancji startowych i zdecydował się na zmianę środowiska. A to może być kolejny silny punkt Falubazu. - Michael Jepsen Jensen to jest zawodnik, który nie schodzi poniżej pewnego poziomu. Powiem szczerze, że ja jestem bardzo zdziwiony, że nie będzie go w toruńskiej drużynie z tego względu, że to on jest autorem tego, że Get Well nie spadł z PGE Ekstraligi. Brakuje mu tylko stabilizacji formy, bo potencjał i talent ma. Uraz, których doznawał, trochę hamowały jego karierę. Jeśli teraz kontuzje będą go omijać, to również będzie wartościowym członkiem drużyny - zakończył Kryjom.

ZOBACZ WIDEO Organizacja meczu w PGE Ekstralidze

Źródło artykułu: