Fanom Włókniarza Vitroszlif CrossFit Częstochowa nie spodobała się wypowiedź menedżera Get Well Toruń. Jacek Frątczak powiedział w piątek, że jeśli Adrian Miedziński zanotuje dobry sezon, to od niego rozpocznie się budowa składu na sezon 2018 w Toruniu.
Jeden z kibiców na klubowym fanpage'u Włókniarza od razu stwierdził, że w takim razie transfer Miedzińskiego do Częstochowy jest pozbawiony sensu. Skoro klub ma brać pod swoje skrzydła zawodnika tylko na rok, to tak naprawdę Get Well kpi sobie z częstochowian w żywe oczy.
Bardzo szybko do dyskusji wtrącił się prezes Włókniarza, Michał Świącik, który postanowił uspokoić kibiców. "Adrian przed chwilą sam do mnie zadzwonił i odciął się od wypowiedzi Jacka Frątczaka dotyczącej jego powrotu za rok do Torunia" - napisał szef częstochowskiego klubu.
Irytację fanów Włókniarza po słowach Jacka Frątczaka można zrozumieć. Trudno jednak również dziwić się menedżerowi, którego wypowiedź podczas konferencji prasowej była wyrazem szacunku dla Adriana Miedzińskiego. Gdyby zielonogórzanin wypowiedział się o zawodniku w innym tonie, nie miałby życia w Toruniu. Swoją drogą już teraz widać, jakie emocje budzi transfer byłego zawodnika Get Well. Jeszcze nie wyjechał na tor, a już jest o nim głośno.
ZOBACZ WIDEO Nowe pomysły na walkę z dopingiem w sporcie żużlowym
[color=#000000]
[/color]