Trener Lech Kędziora przenosi się z Włókniarza Vitroszlif CrossFit do Zdunek Wybrzeża Gdańsk. Na odchodne udzielił wywiadu, w którym przyznał, że częstochowski klub potraktował go niepoważnie, oferując krótki kontrakt. Szkoleniowiec mówił, że ta propozycja była karą za to, że mówił, co myśli.
- Rozmawiałem już z trenerem Kędziorą na temat tej wypowiedzi - komentuje prezes Włókniarza Michał Świącik. - Obiecał, że się odniesie i sprostuje, bo jednak nasza propozycja była bardzo poważna. Kontrakt miał być na dziesięć, a nie na osiem miesięcy. Szkoleniowiec miał się zajmować wyłącznie pierwszym zespołem. Oferowane warunki finansowe też były bardzo dobre. Mam na to świadków i dowody. Trener też dobrze wie, jak było. A co do jego niewyparzonego języka, faktycznie mieliśmy w trakcie sezonu sytuację, gdzie Kędziora skrytykował toromistrza i opowiedział publicznie o jego osobistych problemach. Tamta sprawa została już jednak dawno wyjaśniona i nie miała żadnego znaczenia.
- Mimo zgrzytu chciałbym podziękować Lechowi za wspólnie spędzony rok - mówi Świącik. - Przypomnę, że to ja wyciągnąłem trenera z Łodzi. Kilka osób pukało się w czoło, ale podjąłem decyzję, której nie żałuję. Trener dołożył dużą cegłę do dobrego wyniku Włókniarza w sezonie 2017. Może jeszcze kiedyś będziemy współpracować. Teraz życzę mu powodzenia w pracy z Wybrzeżem. A kibiców Włókniarza chcę uspokoić. Będziemy mieli dobrego trenera i menedżera - kończy prezes.
ZOBACZ WIDEO Prezes PGE Ekstraligi chwali Włókniarza Częstochowa
W Czewie po raz kolejny ...