Stefan Smołka. Powroty do przeszłości: Polski żużel 10 lat temu - analiza sezonu 2007 (cz. I) (felieton)

WP SportoweFakty / Grzegorz Jarosz / Żużlowcy gotowi do startu wyścigu
WP SportoweFakty / Grzegorz Jarosz / Żużlowcy gotowi do startu wyścigu

W zimowej przerwie warto przypomnieć sobie co działo się w poprzednich latach w speedwayu nad Wisłą, Odrą i Wartą. Dziś o rozgrywkach dwóch niższych klas, tak zwanych pierwszej i drugiej ligi żużlowej 2007.

Powroty do przeszłości to cykl felietonów Stefana Smołki.

***

Równą dekadę lat temu w ramach polskich rozgrywek mieliśmy trzy ligi, dwie pierwsze liczące po osiem zespołów i trzecią składającą się z siedmiu klubów. Owa trzecia dywizja, poza polskimi, przygarnęła trzy drużyny zagraniczne, Marketę Praga, Speedway Miskolc i Lokomotiv Daugavpils. Czesi zajęli ostatnie miejsce i po sezonie zrezygnowali. Na wynik i wycofanie się zespołu z czeskiej stolicy decydujący wpływ miał upadek Michala Matuli podczas meczu ligowego w Krośnie (27 maja 2007), ze skutkiem niestety śmiertelnym dla młodego sportowca pochodzącego z żużlowej rodziny, wywodzącej się z Koprzywnicy.

Najlepszym klubem "drugiej ligi" okazał się Kolejarz Rawicz po bardzo wyrównanej rywalizacji z Łotyszami. W końcu oba kluby awansowały do I ligi AD 2008. Bliski awansu był Orzeł Łódź, a dalej w kolejności miejsc sklasyfikowano Kolejarza Opole, Speedway Miskolc, KSM Krosno i Marketę Praga.

W drugiej dywizji zwanej pierwszą ligą zwyciężyła drużyna z Gorzowa Wielkopolskiego. Stal nie tylko zajęła pierwsze miejsce w rundzie zasadniczej, ale potem potwierdziła swą wyższość podczas spotkań play-off z wicemistrzem tej ligi KM Ostrów Wlkp. Gorzowianie tym samym po pięciu latach banicji na zapleczu ekstraligi awansowali znów do elity, gdzie bardzo ich brakowało. Dalsze miejsca w tej lidze zajęły kluby Lotosu Gdańsk, RKM-u Rybnik, PSŻ-u Poznań, GTŻ-u Grudziądz, TŻ-u Lublin i Startu Gniezno. Zwłaszcza gdańszczanie ostro naciskali czołową parę, a startowali w tej lidze, dodajmy, z pozycji beniaminka. Odwrotnie do rybniczan, którzy wprost przeciwnie, w poprzednim roku bili się jeszcze w ekstralidze. Raczej nie tyle się "bili", co tam byli, z hukiem bowiem spadli, notując bodaj najgorszy sezon w długiej historii.

Cieszyć musiała postawa młodego klubu z Poznania, który dziarsko walczył z najlepszymi w tej lidze, choć to był dopiero drugi sezon po latach żużlowej ciszy w stolicy Wielkopolski. Po pierwszym - natychmiast awansowali. W tym odrodzonym klubie pokazały się dwie znane i lubiane w całej Polsce postaci, Adam Skórnicki i zasłużony pięćdziesięciolatek Andrzej Huszcza. W skali polskiego żużla - dwie żużlowe ikony. Dwa ostatnie kluby, z Lublina i Gniezna, w myśl regulaminu musiały dodatkowo stoczyć bój o utrzymanie w I lidze. Zwycięzcą trójmeczu okazał się zespół TŻ-u Lublin, spychając w ten sposób Start Gniezno do II ligi.

ZOBACZ WIDEO Organizacja meczu w PGE Ekstralidze

Opisując sezon 2007 w kontekście dokonań indywidualnych, zacznijmy od końca, czyli najniższego szczebla ligowego. Liderem pechowego teamu z Pragi był Richard Wolff, siódmy zawodnik pod względem średniej w tzw. drugiej lidze. Natomiast zdecydowanie najlepszym żużlowcem w najniższej polskiej lidze okazał się, dziś niestety okryty złą sławą za aferę dopingową, Grigorij Łaguta, startujący wówczas w łotewskim Lokomotivie. Wykręcił świetną średnią 2.61 punktu na wyścig. Za nim w tym zestawieniu byli Freddie Eriksson i Zdenek Simota z łódzkiego Orła, dalej Piotr Dym i Andrzej Zieja z Kolejarza Rawicz, zaś na szóstej pozycji listy najlepszych znalazł się młody Słowak Martin Vaculik z zespołu krośnieńskich Wilków. Po Słowaku wspomniany już w tym akapicie Richard Wolff z Markety i Tomasz Bajerski, nasz człowiek w barwach Lokomotivu. W Krośnie nieźle punktowali m.in. Tomasz Łukaszewicz i Bartosz Kasprowiak. W węgierskiej ekipie wyróżnili się Stefan Ekberg, Laszlo Szatmari, Norbert Magosi. W Opolu najlepsi to: Adam Czechowicz, Piotr Rembas, Adam Pawliczek i Robert Flis. Orzeł, poza wymienioną już dwójką, najlepiej reprezentowali Tobias Kroner, Stephan Katt i Henning Bager. W Daugavpils wyróżnił się jeszcze Leonid Paura, zaś w Rawiczu Robert Mikołajczak i Jernej Kolenko.

Wśród dziesięciu najlepszych żużlowców I ligi znalazło się miejsce tylko dla trzech Polaków, Tomasza Chrzanowskigo z gdańskiego Lotosu (trzecia średnia 2.42), Daniela Jeleniewskiego (ósma średnia) i Dariusza Śledzia (dziesiąta) - obaj reprezentowali TŻ Lublin. Najlepszym wynikiem indywidualnym w tej lidze mógł się pochwalić natomiast Chris Harris, reprezentujący wówczas RKM Rybnik, a za nim Bjarne Pedersen z Lotosu gdańskiego.

Liderami lidera z Gorzowa byli Jesper B. Jensen (teraz Monberg), Matej Ferjan i Magnus Zetterstroem, zaś najlepszymi z Polaków w zwycięskiej Stali byli wówczas Paweł Hlib (wtedy młodzieżowy indywidualny mistrz Polski, niestety zmarnowany wielki talent) i Piotr Paluch, mający również zasługi w szkoleniu młodzieży. W Ostrowie najlepsi byli świetni wciąż szwedzcy bracia, Peter Karlsson i Mikael Max, zaś z Polaków z dobrej strony pokazywali się Łukasz Jankowski i Mariusz Węgrzyk. Ci ostatni to synowie znanych żużlowców, z Leszna i Rybnika.

W Gdańsku oprócz wymienionego Bjarnego Pedersena wyróżniali się Polacy Tomasz Chrzanowski i Krzysztof Jabłoński. W składzie tego klubu znaleźli się ponadto m.in. tak znane firmy jak Chris Louis i Andy Smith, na pewno pomagając w dobrym wyniku gdańszczan. Rybnik trwał w kryzysie, choć kibice cieszyli się, że to wszystko ostatecznie nie padło po totalnej klapie sprzed roku. Liderem w klubie był wspomniany już wcześniej najlepszy pierwszoligowiec Anglik Harris, a oprócz niego nieźle wypadli: Renat Gafurow, Rory Schlein i Roman Povazhny. Z Polaków przebłyski mieli wychowankowie klubu: Roman Chromik, Rafał Szombierski, Michał Mitko i Wojciech Druchniak - o dużo za mało, żeby wrócić do EL.

W Poznaniu liderem był niemłody już Adam Skórnicki (średnia 2.13), a ponadto, co interesujące, również inni Polacy, Norbert Kościuch, Rafał Trojanowski i Grzegorz Kłopot. Pozwolę sobie dodać, iż osobą mocno wspierającą wówczas poznański klub był fantastyczny kolega, współtwórca portalu SportoweFakty, śp. red. Damian Gapiński. Mieliśmy wtedy pierwszy osobisty kontakt, czego się nie zapomina... W ambitnie pnącym się w górę klubie GTŻ-u Grudziądz najlepszy w sezonie 2007 był Niemiec Christian Hefenbrock, a za nim sami Polacy: Paweł Staszek, Kamil Brzozowski i Mariusz Puszakowski.

Lubelski klub miał dwóch liderów, Daniela Jeleniewskiego i Dariusza Śledzia, a wyróżnili się ponadto Dawid Stachyra i Tomasz Piszcz. Ostatni w tabeli Start Gniezno miał skład bodaj najsłabszy w tym towarzystwie, a najlepszymi w drużynie byli Adrian Gomólski (dwudziesty zawodnik ligi) i Simon Stead. Oprócz nich, jak na orłów przystało, ambitnie walczyli: Dawid Cieślewicz i Stanisław Burza.

Rozgrywki indywidualne seniorów w polskim speedwayu omówimy sobie szczegółowo w części drugiej, opisującej rok 2007 a poświęconej najlepszym z najlepszych, w tym całej ekstarlidze. Dziś tylko słów parę o juniorskich laurach 2007. Srebrny Kask miał (i chyba wciąż ma) prestiż, równy niemal MIMP. W 2007 roku finał odbył się w Rybniku. Wygrał Marcin Jędrzejewski z Bydgoszczy przed Grzegorzem Zengotą z Zielonej Góry i Adrianem Gomólskim z Gniezna. Tu jest "ok", ci zawodnicy jeszcze pozostają w grze.

W finale Kasku Brązowego, dla grupy najmłodszych młodzieżowców, triumfował w Gorzowie Adam Kajoch z Unii Leszno, za nim bardzo obiecujący junior RKM Michał Mitko i drugi rybniczanin Patryk Pawlaszczyk. Młodzieżowym IMP 2007 został w Rzeszowie Paweł Hlib ze Stali Gorzów Wlkp., drugi był Karol Ząbik z Unibaksu Toruń, zaś trzeci Daniel Pytel z poznańskiego PSŻ. Gdzie są ci żużlowcy - wtedy dwudziestolatkowie - po zaledwie 10 latach...

Drużynowe mistrzostwa Polski juniorów (MDMP), których finał rozegrano w Rybniku dość zdecydowanie wygrał miejscowy RKM (Michał Mitko - 12 pkt, Wojciech Druchniak - 12, Bartosz Szymura - 10, Patryk Pawlaszczyk - 10, Rafał Fleger - 1 punkt) przed Stalą Gorzów (Paweł Hlib, Adrian Szewczykowski, Kamil Brzozowski, Sławomir Dąbrowski, Paweł Zmarzlik) i rzeszowską Marmą (Dawid Lampart, Marcin Leś, Grzegorz Szyszka, Mateusz Szostek).

Młodzieżowe mistrzostwa par klubowych to nadzwyczaj ciekawa sportowo, choć spychana na margines, impreza. Finał 2007 roku rozegrano w Toruniu, gdzie wygrali gospodarze (Karol Ząbik - 17+3 punkty i Alan Marcinkowski - 8) przed Stalą Gorzów (Paweł Hlib - 15+2 i Kamil Brzozowski -10 pkt.) oraz obiecującymi rybniczanami (Michał Mitko - 13 pkt., Wojciech Druchniak - 5, Patryk Pawlaszczyk - 3 pkt).

Rodzi się pytanie: gdzie wymienieni w trzech ostatnich akapitach żużlowcy dziś są? Byli nadzieją polskiego żużla. Dlaczego tych wciąż młodych ludzi w polskim żużlu nie ma? Trafna odpowiedź na tak postawione pytanie, skąd tyle zmarnotrawionych talentów, wiele by dała na przyszłość. Gdzieś tu pewnie tkwi ewidentny błąd systemowy, którego skutki mogą nadejść po latach. [cdn].

Komentarze (8)
avatar
RECON_1
13.11.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Przyznam się ze więcej się zawiodłem,autor zawsze świetne felietony pisał a dzisiaj jakiś taki suchy i na odczepnego,mam nadzieje ze kolejne wspominki beda już lepsze. 
avatar
Marta Żmuda-Trzebiatowska
13.11.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A jak dla mnie trochę słabizna. Nic poza napisaniem kto był który i jacy zawodnicy byli najlepsi okraszając dwa razy zdaniem "co się stało z tymi zawodnikami?" A temat ciekawy. Przecież to w ta Czytaj całość
Gerhard von Thorn
13.11.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Temat zastepczy ale ciekawy. 
avatar
sympatyk żu-żla
12.11.2017
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Ciekawe wątki historii żużla Polskiego.. 
avatar
ThePresja
12.11.2017
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Ząbika kontuzje skończyły a reszta... Ehhhh. Efekt pieszczenia chuchania i dmuchania na juniorków. To jest jednak złe. Dziś kariery robią w zasadzie ci na ktorych ma kto chuchać nawet po 21 rok Czytaj całość