Patryk Dudek: Tytuł wicemistrza świata wcale mnie nie zmienił (wywiad)

WP SportoweFakty / Jarosław Pabijan / Na zdjęciu: Patryk Dudek w swoim boksie
WP SportoweFakty / Jarosław Pabijan / Na zdjęciu: Patryk Dudek w swoim boksie

- Najważniejszym jest pozostać sobą. Tytuł wicemistrza świata tak naprawdę wcale mnie nie zmienił. Wciąż jestem tym samym chłopakiem i nim pozostanę - mówi skromnie Patryk Dudek.

Ewelina Bielawska, WP SportoweFakty: Jak czuje się aktualny wicemistrz świata? Co aktualnie porabia?
 
Patryk Dudek (zawodnik Ekantor.pl Falubaz Zielona Góra): Przed kilkoma tygodniami wróciłem z wakacji i wracam do rzeczywistości. Zabieram się za wszystkie organizacyjne sprawy związane już z przyszłym sezonem. Oprócz tego spotykam się ze swoimi sponsorami i rozmawiam z nimi odnośnie dalszej współpracy. Nadszedł też czas na treningi, stąd od grudnia wróciłem na salę.

[b]

Czy doszło do jakichś zmian w przygotowaniach?[/b]

Patrząc na moje ostatnie dwa udane sezony uważam, że nie ma sensu nic więcej zmieniać. To się sprawdza.

Nie macie zbyt wiele czasu na odpoczynek poza sezonem.

Żużel nie polega tylko na ściganiu się przez pięć minut podczas niedzielnego popołudnia. Już dużo wcześniej trzeba wykonać sporo pracy, by później być na wysokim poziomie i z przyjemnością wsiadać na motocykl podczas zawodów. Najważniejszą więc pracę wykonujemy zimą.

Miniony sezon obfitował w wiele sukcesów. Czy po zdobyciu tytułu wicemistrza świata coś się zmieniło? Jak to jest - budzi się pan i myśli sobie czasem "ale czad, jestem wicemistrzem"?

Wstaję i wciąż jestem tym samym człowiekiem. Nic się nie zmieniło. Nie mam z tego powodu przypływu maili, listów czy też telefonów. Dalej jest tak samo z czego w sumie się cieszę. Nie ma zbyt dużego rozgłosu wokół mojej osoby, dzięki czemu mogę delektować się spokojem i w ciszy przygotowywać do kolejnego sezonu. 

Różne historie bywały z tymi mistrzami. Niektórym po zdobytych tytułach odbijała tak zwana "sodówka" do głowy. Wydaje się, że z Patrykiem Dudkiem takich problemów nie ma.

Bo ja cały czas mam tę sodówkę w sobie (śmiech - dop. redakcji). Tak na poważnie to nie do końca rozumiem znaczenie tego słowa i nie lubię kiedy określa się kogoś w taki sposób. Przebywając sporo czasu z moim kumplem, Andriejem Karpovem, nauczyłem się jednego. On mi zawsze powtarzał, że najważniejszym w życiu jest być normalnym człowiekiem i tego się trzymam. Jesteśmy tylko ludźmi, więc co z tego, że jestem wicemistrzem świata na tę chwilę jeśli za rok mogę złamać rękę i pauzować przez resztę czasu. Staram się być sobą, być najzwyklejszym chłopakiem.

Falubaz stworzył ciekawy zespół, składający się z zawodników którzy mogą zaskoczyć. Te różne osobowości mogą wiele wnieść do drużyny.

Teoretycznie tak jest. Tych zawodników, których mamy w składzie nie trzeba będzie uczyć jazdy na żużlu, ponieważ są to dobrzy jeźdźcy. Najważniejsze jednak, żeby w odpowiednim czasie zagrała dobra forma oraz odpowiedni sprzęt. Nie jesteśmy wcale na przegranej pozycji, a ten sport w ostatnich latach pokazuje jak bardzo jest nieprzewidywalny i zaskakujący. Jestem dobrej myśli i bardzo pozytywnie patrzę na ten skład. Jest w nim więcej polskich zawodników przez co wydaje mi się, że ta chemia będzie bardziej widoczna. Zresztą, zobaczymy jak będzie w sezonie. Takie moje gdybanie o tym co będzie może być trochę bez sensu.

Dzięki dobrej atmosferze może łatwiej będzie Wam się współpracowało na torze?

Zawodnika nie będzie się oceniać przez pryzmat tego, że zrobi cztery punkty wraz z trzema bonusami. Skomentują, że i tak pojechał słabo. Na bonusy niestety mało kto zwraca uwagę. To jest jednak kwestia indywidualnego podejścia każdego z zawodników.

ZOBACZ WIDEO Ogólny stan zdrowia Golloba bardzo dobry. "Niestety utrzymuje się głęboki niedowład kończyn dolnych"

W ostatnich tygodniach w Falubazie doszło do zmiany trenera. Czy kandydatura Adama Skórnickiego to duże zaskoczenie?

Trenera Skórnickiego znam bardziej z prywatnej strony i muszę przyznać, że jest to bardzo fajny człowiek. Nie wiem jak odnajdziemy się w relacjach na linii trener - zawodnik, ale mam nadzieję, że będzie bardzo pomocny. 

Falubaz zakontraktował również Madsa Hansena. Podobno to pan polecił tego zawodnika?

Odjechałem z tym młodym chłopakiem dwa turnieje w Niemczech i był moim zdaniem na poziomie naszych juniorów. Patrząc przyszłościowo, uważam, że przy naszej pomocy i wsparciu tego chłopaka, za kilka lat być może będzie z niego dobry materiał. Myśląc nad przyszłością mojego klubu rzeczywiście poleciłem tego zawodnika włodarzom. A mam nadzieję, że zostanę na przyszłe lata.

Rozumiem, że chce pan pozostać liderem wśród zawodników wiernych swojemu klubowi.

Nic mi to nie da, że jestem pierwszy w tej klasyfikacji (śmiech - dop. redakcji). Może niektórzy zawodnicy lubią kolekcjonować kevlary z różnych klubów dlatego tak często zmieniają barwy? Ja na razie nie narzekam. Dzięki dużej pomocy sponsorów jestem w Zielonej Górze. Dobrze współpracowało mi się także do tej pory z moim klubem. Wiadomo, że były lepsze i gorsze momenty zwłaszcza podczas rozmów kontraktowych. Moja umowa kończy się po najbliższym sezonie, więc mam nadzieję, że zostanę.

Wiele mówi się o tym, że dzięki takiemu składowi pojedziecie bez presji. To również może się sprawdzić.

Presja jest zawsze, więc nie wierze w takie opowieści. Najbardziej można ją zauważyć zwłaszcza w polskiej lidze. Poza tym ja przecież lubię jeździć właśnie pod presją.

Serio? A może te nerwy są idealnie ukrywane?

Tłumaczę to sobie w taki sposób, że jeśli nie wyjdzie mi jeden bieg to mam ich jeszcze kilka przed sobą. Pomimo słabych biegów nadal chcę przecież wygrywać każdy kolejny, w którym przyjdzie mi startować.

Jakąś nagrodę sprawił sobie pan za tak udany sezon?

Nagrodę? Nawet o tym nie pomyślałem. Po prostu nie ma na to wszystko czasu. Była chwila wakacji, po czym szybko powróciłem do treningów. Może gdyby Grand Prix Australii było we wcześniejszym terminie, wówczas czasu na odpoczynek byłoby o wiele więcej. Najlepiej byłoby gdyby Grand Prix kończyło się na cyklu w Toruniu. Do grudnia wówczas mielibyśmy prawie dwa miesiące wolnego. To byłby dla nas wtedy czas na odpoczynek i naładowanie baterii. 

Na koncie jest już tytuł wicemistrza świata. Jaki jest więc cel Patryka Dudka na sezon 2018?

Nie chcę tego zdradzać. To taka moja tajemnica. Będę Was trzymał w niepewności aż do samego końca.

Źródło artykułu: