"Social Speedway 2.0" to cykl redaktora WP SportoweFakty, Marcina Karwota, w którym podsumowuje miniony tydzień w mediach społecznościowych świata żużlowego.
***
Transfer byłego mistrza świata, Grega Hancocka, do drugoligowej Stali Rzeszów był ogromną sensacją. Tajemnicą nie jest jednak to, że Amerykanina do tej decyzji skłoniły spore pieniądze. Twitter wręcz wybuchł po ogłoszeniu tego kontraktu.
Hancock, Jedrzejak i trener Kowalik. Stal Rzeszów zgarnia tytuł największej bomby transferowej w tym oknie.
— Kuba Łączkowski (@qbalacz) 13 listopada 2017
Sam Hancock podpisał kontrakt aż na trzy lata, a przypomnijmy, że Amerykanin ma już 47 lat. Być może się okaże, że "Herbie" będzie reprezentował jeszcze barwy Stali w PGE Ekstralidze.
Greg nie odbierał telefonów, bo bolała go głowa Chyba go rozbolała, gdy zobaczy ile kasy dostanie w Rzeszowiehttps://t.co/mfAAccoQDq
— Łukasz Woziński (@DzuUkasz) 16 listopada 2017
Redaktor Michał Korościel nie szczędził ironicznych wpisów po sensacyjnej wiadomości z amerykańskim żużlowcem w roli głównej...
Łza się w oku kręci, on naprawdę zawsze kochał ten klub. https://t.co/8ho6z600A0
— Michał Korościel (@MichalKorosciel) 13 listopada 2017
Kto by się spodziewał, że Greg Hancock powie, że na drugoligowych torach nie jest łatwo o punkty.
— Michał Korościel (@MichalKorosciel) 14 listopada 2017
A jednak powiedział.
Sam Hancock mówił, że łatwo nie będzie, ale coś czujemy, że może pobić rekord Bjarne Pedersena.
Trudne zadanie przez Gregiem Hancockiem. O ile Andy'ego Smitha powinien dać radę przebić (2,426), o tyle Bjarne Pedersena będzie trudno, ale ja daję mu szanse (2,760). To tak odnośnie stałych ścigantów Grand Prix, którzy startowali na trzecim szczeblu ligowym w Polsce
— Tomasz Janiszewski (@TJaniszewski24) 13 listopada 2017
Włosi nie jadą na mistrzostwa świata w piłce nożnej, Hancock w drugiej lidze... Przez cały tydzień zastanawiamy się, które z tych wydarzeń jest dziwniejsze.
Skoro Hancock może jeździć w drugiej lidze to i Włosi nie muszą jechać na mundial. Wielkie mi rzeczy.
— Bartłomiej Ruta (@barrut85) 13 listopada 2017
Pozostaniemy jeszcze chwilę w Rzeszowie, ale skupimy się już na całej kadrze. Nie wiem jednak, czy patrzymy na skład sekcji piłkarskiej, czy żużlowej...
Jeśli w polskim żużlu jest coś większego od składu Stali Rzeszów, to tylko pas bezpieczeństwa w Bydgoszczy
— Marcin Kuźbicki (@MarcinKuzbicki) 13 listopada 2017
W minionym tygodniu poznaliśmy również miejsca wszystkich rund cyklu Grand Prix w przyszłym roku. Nie ujrzymy w nim Sztokholmu, ale jest za to Hallstavik. Turniej w Warszawie zainauguruje mistrzostwa świata.
SGP 2018 CALENDAR REVEALED | Here you go! A new 3️-year for Horsens and a #SpeedwayGP debut for Hallstavik Which rounds are you most looking forward to?
— SpeedwayGP (@SpeedwayGP) 17 listopada 2017
Click here for the full story https://t.co/g5vLla3Yp0 pic.twitter.com/vHQ3X2ta2x
Trzeba jednak przyznać, że miejsca rozegrania zawodów robią się trochę monotonne.
Od 2014 cykl GP nie zawitał do żadnego nowego kraju. Wiadomo, że żużel to niszowy sport, ale ten kalendarz robi się coraz bardziej depresyjny...
— Marcin Kuźbicki (@MarcinKuzbicki) 17 listopada 2017
Ciekawym spostrzeżeniem podzielił się Matej Zibert, słoweński kibic żużlowy, który chętnie udziela się na Twitterze. - Zaskakuje mnie fakt, że firma Monster z ich wpływem i pieniędzmi nie doprowadza do rundy Grand Prix w Kalifornii - napisał. Przyznamy, że byłaby to ciekawa opcja promocji żużla i powinno zostać to rozważone w przyszłości.
It baffles me how Monster with their influence and money can't sort out a SGP round in California... #speedwaygp
— Matej Žibert (@yodazib) 17 listopada 2017
Żużlowcy powoli się przygotowują do kolejnego sezonu i zapewne nie chcą go rozpocząć z dodatkowymi kilogramami. Nawiązując do tego, Jacek Frątczak zapytał w sobotę swojego podopiecznego, Pawła Przedpełskiego, czy w sobotę też się liczy kalorie. Ten szybko odpowiedział, że niestety tak. Cóż, co zawodnik nie może, tam menedżer już tak.
Wróćmy jeszcze do transferów. Zastanawiamy się, co na myśli miała w tym przypadku Polonia Bydgoszcz?
Czas jeszcze sprawdzić Instagram, a tam wielkie odliczanie w rodzinie Woffindenów.
Damian Baliński strzelił sobie selfie ze swoim pupilem.
Greg Hancock zastanawiał się, co zrobić z zamarzniętą szybą. - Powinienem to polizać? - pytał Amerykanin.
A Emil Sajfutdinow postanowił wybrać się z rodziną na zasłużony odpoczynek.
Na koniec jeszcze prośba o pomoc. Syn byłego żużlowca, Adama Kajocha walczy o zdrowie. Rozpoczęła się zbiórka na ten cel, kwota jest dość spora, ale sądzimy, że z waszą pomocą uda się to uzbierać.
Syn Adama Kajocha, byłego żużlowca @UniaLesznoKS, walczy o zdrowie. Do zakończenia zbiórki brakuje 27 tys, więc przy odpowiedniej mobilizacji można to uzbierać dość szybko. Działamy! https://t.co/KQQ4nnVQRg
— Marcin Kuźbicki (@MarcinKuzbicki) 18 listopada 2017
ZOBACZ WIDEO Organizacja meczu w PGE Ekstralidze
[color=#000000]
[/color]