Cegielski tłumaczy zachowanie zawodników. "To strach, a nie brak profesjonalizmu"

WP SportoweFakty / Wojciech Tarchalski / Zawodnicy wrocławskiej Sparty: Vaclav Milik (kask niebieski) i Maciej Janowski (kask czerwony)
WP SportoweFakty / Wojciech Tarchalski / Zawodnicy wrocławskiej Sparty: Vaclav Milik (kask niebieski) i Maciej Janowski (kask czerwony)

Działacze klubów PGE Ekstraligi poskarżyli się, że kilku zawodników odesłało podpisane kontrakty za pięć dwunasta, a jeden z nich był przez 4 dni nieuchwytny. - Zawodnicy zaczęli czytać regulaminy i stali się ostrożni - tłumaczy Krzysztof Cegielski.

Żużlowcy zbuntowali się przeciwko nowemu regulaminowi, bo pojawiły się tam zapisy ograniczające ich swobodę. Poszerzył się też rejestr kar, z drugiej strony zmniejszyła się liczba powierzchni reklamowych. Po trwającym kilka dni proteście kluby i Ekstraliga Żużlowa wycofały się z większości nowych zapisów. Teraz ci sami działaczy wściekają się na zawodników. - Oczekują poważnego traktowania, a jak oni się zachowują - mówi nam jeden z prezesów, zdradzając, że kilka kontraktów zostało odesłanych na trzy godziny przed zamknięciem okna.

- Zawodnicy zaczęli czytać, co podpisują - tłumaczy Krzysztof Cegielski, były żużlowiec, a obecnie przewodniczący stowarzyszenia zawodników "Metanol". - Wystraszyli się i to nie tylko z powodu regulaminu, ale i też z tego, co działo się wokół Maxa Fricke (Australijczyk zawarł umowę, która wiązała mu ręce i dopiero w ostatnim dniu okna odszedł z ROW-u Rybnik do Betardu Sparty Wrocław - przyp. red.).

- Stu pięćdziesięciu zawodników otrzymało informację, że bunt zakończony, że ustalenia zostały przyjęte, ale i tak wielu z nich nie wierzyło - komentuje dalej Cegielski. - Dzwonili do mnie i pytali, czy naprawdę sytuacja wróciła do normy, czy mogą już podpisywać kontrakty. Myślę więc sobie, że to odsyłanie umów za pięć dwunasta wynikało z dmuchania na zimne.

Warto wspomnieć, że prezesi jako przykład braku profesjonalizmu zawodników podawali też fakt, że zawodnicy w momencie podpisywania kontraktów nie mieli założonych klubowych koszulek, choć grozi za to kara. W mediach społecznościowych pojawiły się zdjęcia Piotra Pawlickiego i Macieja Janowskiego bez koszulek Fogo Unii Leszno i Sparty. Co na to Cegielski?

- Myślę, że tu wina leży po obu stronach. Przecież klub też mógł zadbać o to, żeby na zdjęciu wrzucanym do sieci zawodnik był sfotografowany w klubowej koszulce. Poza wszystkim warto zadać pytanie, czy wymaganie od żużlowca podpisującego umowę ubierania koszulki jest zasadne - kończy Cegielski.

ZOBACZ WIDEO Nowe pomysły na walkę z dopingiem w sporcie żużlowym

Komentarze (14)
avatar
sympatyk żu-żla
19.11.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Cegła masz słuszność .W całej rozciągłości tematu. W jakim dyscyplinie sportowej co roku zmienia się regulamin .Gdyż sobie prezesi tego życzą. Jeżeli coś się chce poprawić należy obopólnej zgod Czytaj całość
avatar
Cysio
19.11.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Specjalnie się nie dziwię zawodnikom. Po tym co odstawiło rok temu Leszno kontraktując na koniec z zaskoczenia Dzika, sam na ich miejscu składałbym podpis za 5 dwunasta. 
Pewni na beton
19.11.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Cegielski! Zaczynasz przebijać:redaktora:!!!!!!!!!!!!!!!!! Zdrowia życzę! ,i tym się zajmij człowieku a nie rozdrabniasz się i wystawiasz na pośmiewisko! 
avatar
LEGION STAL
19.11.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Cegla dla Ciebie jak jakas jest wina zawodnika to jest nie zasadne , ale jak cos z winy klubu to strajk. Taki z ciebie dzialcz niby Polski, ze zezwoliles na walek stulecia , ze pod nr 8 i 16 m Czytaj całość
avatar
BadAngel
19.11.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
"Przecież klub też mógł zadbać o to, żeby na zdjęciu wrzucanym do sieci zawodnik był sfotografowany w klubowej koszulce. " oczywiscie i zaraz rozległby sie bek, że Prezesi nawet konto na instag Czytaj całość