Hit i kit to cykl artykułów, w których oceniamy okno transferowe w wykonaniu polskich klubów.
***
HIT. Zatrzymanie Damiana Dróżdża i dołożenie Maxa Fricke.
Po odejściu Szymon Woźniak Betard Sparta musiała znaleźć innego polskiego zawodnika, żeby wypełnić limit krajowych zawodników w składzie (został tylko Maciej Janowski). Wybierała między Dróżdżem i Tomaszem Jędrzejakiem. Postawiono na tego pierwszego, bo młodszy, bardziej perspektywiczny i nie rozbije atmosfery w szatni. I nie chodzi o to, że Jędrzejak jest jakimś awanturnikiem, ale o to, że Sparta ma pomysł na Dróżdża.
W meczowym składzie Sparty Damian będzie pełnił wyłącznie rolę figuranta. W sezonie 2018 ma on jeździć głównie w lidze angielskiej, która mimo obniżenia lotów wciąż jest uważana za dobrą szkołę żużla i życia. Sztab szkoleniowy wrocławskiej drużyny liczy, że po roku terminowania na Wyspach Dróżdż będzie gotowy na PGE Ekstraligę. W sezonie 2018 ma ją oglądać głównie z parku maszyn. Nie będzie jednak kaprysił, bo składając podpis, zgodził się na określoną drogą. Swoją drogą lepszy angielski uniwersytet niż druga liga polska.
Rozwiązanie z Dróżdżem ma o tyle sens, że po wprowadzeniu numerów 8 i 16 dla zawodników do lat 23 Sparta mogła poszukać mocnego żużlowca na tę pozycję. Znalazła Fricke. Jeśli do tego dodamy świetnego juniora Maksyma Drabika, to wychodzi nam na to, że wrocławianie będą mieli kim łatać dziury w składzie.
ZOBACZ WIDEO Dublet Roberta Lewandowskiego - zobacz skrót meczu Bayern Monachium - FC Augsburg [ZDJĘCIA ELEVEN]
KIT. Odejście Szymona Woźniaka.
To był jeden z tych zawodników, którym Sparta lubiła się chwalić. Szymon przyszedł do wrocławskiej drużyny przed sezonem 2016. W ciągu dwóch lat poczynił duże postępy. Zrobił je, choć startował w duecie z liderem Taiem Woffindenem (to zawsze jest kłopot, bo mocny partner i gorsze pola), a na początku rozgrywek 2017 trener Rafał Dobrucki na niego nie stawiał. Woźniak przeżył swoje chwile chwały, zdobywając złoty medal IMP oraz dając Sparcie awans do finału, dzięki znakomitej jeździe w drugim półfinałowym meczu ze Cash Broker Stalą. I właśnie do Gorzowa uciekł.
Oczywiście klub może powiedzieć, że dalsza współpraca z Woźniakiem nie miała sensu, bo jego apetyt urósł, bo chciał czegoś więcej, bo jazda pod numerem 2 już mu mocno dokuczała. Szymon, jako młody i zdolny idealnie jednak wpisywał się w strategię Sparty, która właśnie na takich zawodnikach buduje swoją siłę.
dalej nie czytam nawet