Hit i kit to cykl artykułów, w których oceniamy okno transferowe w wykonaniu polskich klubów.
***
HIT: Zengota nie zastąpi gwiazd, ale może być liderem
Zdecydowanie najlepszym ruchem Ekantor.pl Falubazu w zakończonym okresie transferowym jest powrót wychowanka. W Fogo Unii Leszno Grzegorz Zengota w decydującej części rozgrywek nie był może i największą gwiazdą, ale za to jedną z kluczowych postaci. Pokazał, że w najważniejszych momentach można na niego liczyć.
W Zielonej Górze Zengota będzie miał jeszcze większe pole do popisu. Będzie na nim spoczywać wprawdzie większa presja za wynik, ale nie będzie musiał martwić się o miejsce w składzie (tak było czasami w Lesznie) i dostanie lepszy numer startowy (będzie pewnie prowadzącym parę). To wszystko może sprawić, że zawodnik zrobi krok w przód i wniesie do zespołu nową jakość.
Ciekawym ruchem jest także sprowadzenie Michaela Jepsena Jensena. To kolejny zawodnik, który jest na fali wznoszącej. Trudno jednak uznać go za hit, bo Duńczyk raczej nie będzie osiągać lepszych wyników niż Jarosław Hampel czy Jason Doyle. A to przecież miejsce jednego z nich zajmie w zespole.
KIT: Lepszy jeden Tungate niż trzy eksperymenty
W Falubazie jest kilku zawodników, którzy mają rywalizować o miejsce w składzie. Klub przedłużył współpracę z Jacobem Thorssellem, a poza tym ściągnął Kacpra Gomólskiego, Martina Smolinskiego i Madsa Hansena. Pierwszy będzie po poważnej kontuzji, a cała reszta to jeden wielki znak zapytania. Moim zdaniem zamiast uzupełniać skład trójką takich żużlowców, lepiej było sprowadzić Rohana Tungate'a. Australijczyk to zawodnik, który co roku robi postępy. W Falubazie, pod skrzydłami Cieślaka mógł się rozwinąć. Wybór zielonogórzan uważam za dziwny. Na rynku były zdecydowanie ciekawsze opcje niż te, na które ostatecznie zdecydowali się działacze Falubazu. I wcale nie trzeba było wydawać dużych sum, żeby mieć kogoś z większym potencjałem.
KIT: Cieślak powinien być dawno załatwiony
Na razie nie ma powodu do paniki, ale do niepokoju już tak. Falubaz nadal nie podpisał nowej umowy z Markiem Cieślakiem, a powinien, bo trenera bardzo chce mieć Włókniarz Częstochowa. Prezes Michał Świącik w bardzo umiejętny sposób przekonuje doświadczonego szkoleniowca do powrotu w rodzinne strony. Na portalach społecznościowych umieszcza sondy, z których wynika, że częstochowskie środowisko bardzo chciałoby zobaczyć opiekuna kadry pod Jasną Górą. Cieślak pewni to widzi i się zastanawia. Jeśli szef Włókniarza będzie nadal tak zdeterminowany, to kto wie, czy w końcu nie dopnie swego. Zielonogórzanie podchodów pod Cieślaka nie powinni lekceważyć i jak najszybciej załatwić temat. W przeciwnym razie mogą obudzić się z ręką w nocniku. Wybór na rynku trenerskim jest przecież kiepski. A Cieślak przy takich zawodnikach jakich ma na nowy sezon Falubaz może okazać się cenniejszy niż złoto.
[b]Jarosław Galewski
[/b]
ZOBACZ WIDEO Nowe pomysły na walkę z dopingiem w sporcie żużlowym
Czyżby Falubaz miał pozamiatane?