Wanda Kraków drużyną z łapanki? Prezes zaprzecza. Mówi, że mają dynamit

WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu żużlowcy Wandy: Claus Vissing i Ernest Koza.
WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu żużlowcy Wandy: Claus Vissing i Ernest Koza.

Na papierze skład Arge Speedway Wandy Kraków nie wygląda na najmocniejszy. Nie ma się czemu dziwić, bo działacze kontraktowali zawodników z łapanki, z przebranego już rynku.

Działacze Arge Speedway Wandy Kraków nie tak wyobrażali sobie miniony okres transferowy. W zespole doszło do rewolucji, jednak jej efekty niekoniecznie są dla klubu pozytywne. Krakowianie stracili liderów: Mateusza Szczepaniaka i Patricka Hougaarda, a wśród ich zastępców nie widać zawodników, którzy mogliby wejść w ich buty. Koniec końców wyszedł zespół, zbudowany nieco z żużlowców z łapanki.

- Tak się ułożyły sprawy transferowe, że praktycznie dwa razy zmienialiśmy skład. Niestety, pewnych kwestii się nie przeskoczy. Tak zwariowanego okienka, odkąd jestem w klubie, nie było. Traciliśmy zawodników, z którymi mieliśmy już ustalone warunki i praktycznie podpisane kontrakty, więc musieliśmy bardzo szybko szukać kolejnych. A rynek był już przebrany - wytłumaczył Paweł Sadzikowski w rozmowie z "Dziennikiem Polskim".

W składzie Arge Speedway Wandy jest tylko dwóch polskich seniorów: Ernest Koza i Marcin Jędrzejewski. Jeśli chodzi o obcokrajowców, ważne kontrakty z klubem mają żużlowcy, którzy w Polsce nigdy nie błyszczeli: Joel Andersson, Lasse Bjerre, Rasmus Jensen, Siergiej Łogaczow, Justin Sedgmen, Victor Palovaara, Tyron Proctor i Claus Vissing. Taki skład jest jedną wielką niewiadomą.

- Komentarz do kadry będzie można podać w sezonie. Same nazwiska przecież nie jeżdżą. Zespół jest młody, perspektywiczny, waleczny. Chłopcy mają coś do udowodnienia na torze. Wydaje mi się, że to zrobią. A nawet powiem więcej - wierzę w nich, jestem przekonany, że wszystko będzie dobrze. W drużynie jest dynamit, trzeba znaleźć do niego lont i podpalić w odpowiednim momencie. Wtedy będzie dobrze - dodał prezes Arge Speedway Wandy.

Choć krakowian skazuje się raczej na walkę o utrzymanie, to Sadzikowski wierzy w swój zespół. - Jestem przekonany, że sprawimy kilka niespodzianek, o których kibice nawet nie myślą. Powinniśmy się zakręcić w okolicach czwartego-piątego miejsca - ocenił.

ZOBACZ WIDEO: Gollob planował start w Rajdzie Dakar. "Miałem pomysł na następne 10 lat funkcjonowania w sporcie"

Komentarze (33)
avatar
wściekły LBN
25.11.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
no coz, na rafaella wystarczy 
avatar
zorg72
25.11.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
pan prezes jak zwykle buja w obłokach... modlić się raczej o utrzymanie trzeba 
avatar
krynston
25.11.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
W pierwszej lidze będą dwie grupy- walcząca o awans i broniąca się przed spadkiem. Wydaje się, że liderem drugiej grupy będzie Piła, dość mocne jak zawsze będzie Loko, Kraków i Gniezno chyba od Czytaj całość
omniscient
25.11.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Szan-se mar-ne. 
avatar
znawca_tematu
25.11.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
On się chyba mocno w głowę uderzył. 4-5 miejsce niby kim? Jędrzejewski spadkowicz, Jensen i Koza podobny poziom, Bjerre nie łapał się do polskiej ligi, tylko Logaczow posmakowal takiego poziomu Czytaj całość