Trener w żużlu nie jest tak samo ważny, jak w piłce. Działacze często najpierw budują skład, a na końcu dokładają szkoleniowca. A nawet jeśli mają akurat trenera pod ręką, to raczej nie konsultują z nim zakupów. Szkoleniowiec jest potrzebny do pracy z młodzieżą, a w trakcie meczu przydaje się raczej sprawny menedżer, który zna regulamin i potrafi rotować zawodnikami. Mimo to zarobki ludzi prowadzących drużyny PGE Ekstraligi są całkiem niezłe.
Na szczycie Marek Cieślak, który po przejściu z Ekantor.pl Falubaz Zielona Góra do Włókniarza Vitroszlif CrossFit Częstochowa raczej zyskał, niż stracił. Jeśli częstochowianie awansują do play-off, a zakładamy, że tak będzie, trener reprezentacji będzie mógł się pochwalić średnim miesięcznym zarobkiem na poziomie 17 tysięcy złotych. Dostanie premię za wejście do czwórki. W Falubazie mówią, że u nich tyle nie miał. Trenerowi, który przejmie schedę po Cieślaku, zamierzają płacić około 10 tysięcy miesięcznie. Co ciekawe, tyle też zarabiał Lech Kędziora, poprzednik Cieślaka we Włókniarzu.
Na drugim miejscu Jacek Frątczak i Get Well Toruń. Kiedy przychodził z misją ratowania drużyny przed spadkiem, miał dostać 10 tysięcy. Nowa umowa zakłada podwyżkę. Znacząco, bo też Frątczak będzie miał tyle samo, co Piotr Baron w Fogo Unii Leszno. A przecież mistrzowskiego tytułu jeszcze pan Jacek nie zdobył.
Na 12 tysięcy miesięcznie, czyli solidnie, wyceniona jest praca trenera Rafała Dobruckiego w Betard Sparcie Wrocław. Szkoleniowiec pracuje z juniorską reprezentacją Polski, ale w lidze wciąż jest uważany za trenera na dorobku. Ma już w CV tytuł mistrzowski zdobyty z Falubazem, ale nawet były już prezes PZM Andrzej Witkowski, mówił, że dopiero praca w Sparcie pokaże, ile wart jest Dobrucki.
Piąte miejsce dla Stanisława Chomskiego ze Cash Broker Stali Gorzów. Z naszych informacji wynika, że ważną częścią składową jego wypłaty są premie. Podstawa ma wynosić u niego 6 tysięcy, ale jeśli zespół wygrywa, to gaża szkoleniowca idzie w górę. W tym roku, z dodatkami, Chomski miał około 10 tysięcy. Podobno miał też zapisaną premię za złoto, ale akurat tej kasy nie udało mu się wywalczyć. Gorzowianie przegrali półfinał.
Na szóstym miejscu trener beniaminka z Tarnowa, czyli Paweł Baran z miesięcznym zarobkiem rzędu 7 tysięcy. Tysiąc więcej miał Mirosław Korbel, szkoleniowiec ROW-u Rybnik, z którym Unia zamieniła się miejscami. ROW, z powodu dopingowej wpadki Grigorija Łaguty spadł z PGE Ekstraligi. Korbela już zresztą też nie ma w klubie. Rozstano się z nim po tym, jak Ekstraliga Żużlowa zawiesiła go z powodu skargi komisarza toru.
Na samym dnie Robert Kempiński i jego pięć tysięcy. W MRGARDEN GKM-ie Grudziądz zdają sobie sprawę, że to niewiele, ale i też klub do bogatych nie należy. Zresztą grudziądzanie starają się dowartościować swojego szkoleniowca, jak tylko się da. Mówią, że jest bezcenny, względnie równie wartościowy, jak zabytkowa Brama Wodna w Grudziądzu.
TRENERSKA LISTA PŁAC
Marek Cieślak (Włókniarz Częstochowa) 17 tys. zł
Jacek Frątczak (Get Well Toruń) 15 tys. zł
Piotr Baron (Fogo Unia Leszno) 15 tys. zł
Rafał Dobrucki (Betard Sparta Wrocław) 12 tys. zł
Stanisław Chomski (Stal Gorzów)10 tys. zł
Paweł Baran (Grupa Azoty Unia Tarnów) 7 tys. zł
Robert Kempiński (MRGARDEN GKM Grudziądz) 5 tys. zł
Uwaga! Falubaz Zielona Góra jest na etapie poszukiwania trenera
ZOBACZ WIDEO Robert Kubica może liczyć na wsparcie polskich kibiców. Wyjątkowa flaga debiutuje w Abu Zabi
Szkolenie młodzieży wszystkie Czytaj całość