Kulisy sprawy Wodjakowa

Artiom Wodjakow przed rozpoczęciem sezonu 2009 przeprowadził się do Zielonej Góry, gdzie miał doskonalić swoje żużlowe umiejętności. Rosjanin jednak notorycznie zaniedbywał obowiązki i wrócił już do ojczyzny. Decyzją klubu 18-latek nie będzie na razie powoływany na mecze Falubazu.

Ziemowit Ochapski
Ziemowit Ochapski

Przygoda Artioma Wodjakowa z zespołem Falubazu Zielona Góra od samego początku miała dziwny przebieg. Rosjanin w Grodzie Bachusa po raz pierwszy pojawił się w końcówce sezonu 2007 i od razu zwyciężył w turnieju młodzieżowym na torze przy ulicy Wrocławskiej 69. Zielonogórscy kibice momentalnie oszaleli na punkcie Artioma, a kilka dni po tych zawodach działacze ekipy spod znaku Myszki Miki podpisali z nim 3-letni kontrakt .

W sezonie 2008 Rosjanin nie startował zbyt często w rozgrywkach Speedway Ekstraligi, ponieważ problem dla niego stanowiły podróże z odległego Bałakowa, gdzie ścigał się w meczach swojej macierzystej ligi. Polski klub wciąż jednak widział w Wodjakowie dobrą inwestycję na przyszłość i przed startem sezonu 2009 postanowił sprowadzić go do Zielonej Góry na stałe. Niestety, w międzyczasie Artiom ze względu na nieporozumienia z zespołem z Bałakowa został przez niego zawieszony, co przyczyniło się do kłopotów w zrealizowaniu planów włodarzy Falubazu. - Faktycznie mieliśmy taki plan. Ale możemy sobie planować, a Artiom został zawieszony przez swój macierzysty klub. Doszło między nimi do jakiegoś nieporozumienia. Nie mogliśmy nic z tym zrobić, bo nie dostaliśmy zgody na jego przyjazd. Jestem po słowie z tamtejszym prezesem i wiem, że ostatecznie mu pozwolą - mówił w lutym na łamach "Gazety Lubuskiej" prezes ekipy z Grodu Bachusa - Robert Dowhan.

Słowa włodarza Falubazu znalazły odzwierciedlenie w rzeczywistości i wychowanek Turbiny Bałakowo w końcu przybył do Zielonej Góry i zamieszkał u jednej z tamtejszych rodzin. - Zamysł jest taki, by Wodjakow miał w Zielonej Górze swoją bazę. Nie będzie już musiał tracić czasu na długie i męczące podróże z odległego Bałakowa. Chcemy dać mu szansę do wielu startów, a co za tym idzie, do sportowego rozwoju. Mam nadzieję, że wykorzysta okazję i potwierdzi, że naprawdę obdarzony jest sporym żużlowym talentem. Nasz junior trafi pod opiekę jednej z zielonogórskich rodzin - mówił na łamach "Gazety Wyborczej" Kamil Kawicki, były rzecznik prasowy zielonogórskiego klubu.

W Polsce Wodjakow miał zapewnione świetne warunki, pozwalające mu na doskonalenie żużlowego rzemiosła. Rosjaninowi został przydzielony osobisty mechanik i trener, a silniki dla niego zakupiono u jednego z najlepszych niemieckich tunerów. Niestety, zawodnik zaniedbywał treningi i niechętnie pracował w warsztacie, co przyczyniło się do tego, że jego talent się nie rozwijał, a osiągane przez 18-latka wyniki nie były satysfakcjonujące dla działaczy Falubazu.

W tegorocznych rozgrywkach Speedway Ekstraligi, Artiom Wodjakow wystąpił w obu meczach drużyny spod znaku Myszki Miki i w trzech wyścigach wywalczył zaledwie jeden punkt. Słabą postawą Rosjanina rozzłoszczony był trener Falubazu - Piotr Żyto, który na łamach "Gazety Lubuskiej" bez ogródek powiedział co myśli na temat postawy 18-latka: - Wyraźnie gwiazdorstwo uderzyło mu do głowy. (...) Miał zbyt dobrze i nie potrafił tego docenić. Wszystko było dla niego.

Wśród kibiców pojawiły się spekulacje, że przyczyną niesubordynacji młodego żużlowca mogła być tęsknota za dziewczyną, którą zostawił w rodzinnym Bałakowie. Nie wiadomo, ile w tych przypuszczeniach prawdy, ale dalsza część wypowiedzi Piotra Żyty dla "Gazety Lubuskiej" sugeruje, że kibice mogą mieć trochę racji: - Nie przykładał się do pracy w warsztacie, ale wolał telefonować do dziewczyny. Gwiazdami są Hancock, Crump, ale nie on. Ładowanie pieniędzy w takiego zawodnika po prostu się nie opłaca.

Co dalej z karierą Wodjakowa w Falubazie? - Temat Wodjakowa w Zielonej Górze jest skończony - grzmiał na łamach "Gazety Lubuskiej" Piotr Żyto. Faktem jednak jest to, że kontrakt żużlowca z zielonogórską ekipą wygasa dopiero po zakończeniu sezonu 2010, a 18-latek wciąż jest zaliczany do najbardziej utalentowanych jeźdźców młodego pokolenia. Może wystarczy tylko dać mu trochę czasu na przemyślenie błędów? Nikt przecież nie jest idealny.

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×