Za dzieciaka żużel go w ogóle nie kręcił. Teraz jest nadzieją GKM-u

WP SportoweFakty / Karol Słomka / Na zdjęciu: Damian Lotarski w czerwonym kasku
WP SportoweFakty / Karol Słomka / Na zdjęciu: Damian Lotarski w czerwonym kasku

GKM Grudziądz od kilku sezonów ma problem z formacją juniorską. Działaczom i kibicom marzy się wychowanek, który będzie w stanie punktować choćby na solidnym poziomie. W Grudziądzu duże nadzieje pokładają zwłaszcza w Damianie Lotarskim.

[tag=63469]

Lotarski[/tag] w marcu skończył 16 lat. Ma już za sobą debiut w rozgrywkach PGE Ekstraligi. 4 września wystartował na Stadionie Olimpijskim w meczu przeciwko Betard Sparcie Wrocław. Na torze pojawił się trzy razy i nie zdobył żadnego punktu. O rozczarowaniu nie ma jednak mowy, bo młody zawodnik żużlową licencję uzyskał niecałe dwa miesiące wcześniej. - To chłopak, który szybko się uczy. Trafił do nas w czerwcu 2016 roku. Jiż po roku treningów był gotowy do licencji. Zdał ją na torze w Grudziądzu - wspomina trener Robert Kempiński.

Historia juniora GKM-u jest ciekawa. Damian jako młody chłopak w ogóle nie myślał o karierze żużlowca. - Nie chodził na żużel, nie interesował się nim. Kompletnie go to nie kręciło - tłumaczy Kempiński. - Jeździł jednak na różnego rodzaju motocyklach, motorynkach i komarkach. Dowiedział się, że jest żużel i tego też postanowił spróbować, więc zapisał się do naszej szkółki - wyjaśnia trener grudziądzan.

Wtedy wszystko się zmieniło. Lotarski praktycznie od razu zakochał się w żużlu. - Teraz nie ma w zasadzie rzeczy, która mu się w tym sporcie nie podoba. Często powtarza, że każdy, kto interesuje się motoryzacją, powinien spróbować swoich sił na żużlu - przekonuje Kempiński.

Żużlowym idolem Damiana Lotarskiego jest Krzysztof Buczkowski. Zawodnik szybko się uczy, bo może liczyć na rady doświadczonych ludzi. Przy sprzęcie pomaga mu Jerzy Budzeń. Rady byłego reprezentanta GKM-u są bezcenne dla młodego żużlowca.

- Na początku największym problemem Damiana było złapanie odpowiedniej sylwetki - przyznaje Robert Kempiński. - Nad tym musiał najwięcej pracować. Ważne, że chłopak potrafi słuchać. Rady Jerzego Budzenia, Krzyśka Buczkowskiego i Rafała Okoniewskiego wziął sobie do serca. Efekty są już widoczne, ale jeszcze sporo pracy przed nim - podsumowuje Kempiński.

ZOBACZ WIDEO Tomasz Gollob: Nikt nie będzie musiał mi robić zdjęć z ukrycia

Komentarze (11)
avatar
k 53 GKM
8.12.2017
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
mroczka zawsze mile widziany,, 
avatar
pawel88
8.12.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Na razie zacznijmy od tego,aby dostawał szansę startow w lidze, odpowiednio chłopaka dosprzętowić i przygotowac do sezonu.
Faktem,ze jego problemem jak i wielu zawodników wychodzących z grudzi
Czytaj całość
avatar
malin1976
8.12.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
I to jest nasza przyszłość a nie odpad sprowadzany za gruby hajs . Dwóch takich co roku plus kasa na sprzęt i nowy Buczek albo Mroczka prędzej czy później się pojawi .