Po świetnym sezonie w wykonaniu Frederika Jakobsena, poznańscy kibice obawiali się, że zawodnik odejdzie z klubu. Tak się jednak nie stało. - Miałem kilka ofert z I ligi. Niektóre były interesujące, ale z kilku przyczyn zdecydowałem się zostać w Poznaniu. Podstawowa sprawa to cała otoczka żużla w tym mieście. Bardzo dobrze się tam czuję i współpraca wygląda wzorowo. Druga kwestia to chęć jazdy. Muszę nadal startować jak najwięcej, a w wyższej lidze mógłbym mieć z tym kłopoty - przyznał młody żużlowiec.
Skandynaw zaskoczył żużlowe środowisko swoją dobrą, a przede wszystkim równą postawą. Był zdecydowanie najjaśniejszym punktem swojej drużyny. - Naprawdę cieszy mnie to, co udało mi się osiągnąć. Ten sezon przeszedł moje najśmielsze oczekiwania i był lepszy, niż się spodziewałem. Przyszedłem do Poznania z założeniem, że nie mam nic do stracenia. Mogę jedynie pokazać, na co mnie stać i jeździć jak najlepiej. Średnia około 10 punktów na mecz to dobry wynik - ocenił Jakobsen.
Fani w stolicy Wielkopolski z miejsca pokochali zawodnika. On sam czuje ich wsparcie. - To świetna sprawa, zwłaszcza gdy mogę przejechać dodatkowe okrążenie po wygranym biegu. Możliwość wspólnego fetowania sukcesu to wspaniałe uczucie. Mam nadzieję, że w następnym sezonie kibiców na Golęcinie będzie jeszcze więcej - przyznał.
Rozochocony Duńczyk deklaruje, iż w roku 2018 chce wyżej zawiesić sobie poprzeczkę. - Przede wszystkim chcę, aby moja kariera nadal szła w tym kierunku. Najważniejsza kwestia dla mnie to finały IMŚJ, do których chcę się dostać. Naprawdę chciałem tam jeździć już w zeszłym sezonie, ale niestety przepadłem w eliminacjach... Ponadto oczywiście mierzę w zwycięstwo w lidze z PSŻ-em. Stać nas na to, jestem tego pewny - zakończył.
ZOBACZ WIDEO Tomasz Gollob: Nikt nie będzie musiał mi robić zdjęć z ukrycia