Jednym z nich jest Arkadiusz Ładziński. - To zupełnie nowy człowiek, ale trzeba mu oddać, że bardzo szybko dodał kolorytu dyscyplinie. Jest na pewno bardzo medialny - twierdzi prezes Naturalnej Medycyny PSŻ Poznań.
- Im więcej głośno i dobrze będzie mówić się o żużlu, tym lepiej dla całej ligi i dyscypliny w ogóle. Cieszę się, że jest pan Ireneusz. A duże pieniądze, które ma proponować? Jestem daleki od ocen. Wszedł do duża jako ktoś nowy i musiał pokazać, że jest wiarygodnym graczem. To mogło spowodować takie, a nie inne kontrakty - komentuje Ładziński.
Szef poznańskiego klubu ma tylko nadzieję, że o Ireneuszu Nawrockim głośno będzie nie tylko w sezonie 2018. - Jeśli nie będzie tylko gwiazdą jednego sezonu, to wszyscy na tym możemy skorzystać. Jego sukcesy mogą zachęcić innych biznesmenów do inwestowania w naszą dyscyplinę. Wtedy będziemy bogatsi - przekonuje.
Ładziński zauważa, że dzięki Nawrockiemu wzrosła wartość medialna drugiej ligi. Podkreśla jednak, że swoją cegiełkę do tego dołożyli także inni prezesi. - Najważniejsze, że liga będzie mocniejsza. Poziom poszedł bardzo w górę i przypomina pierwszą ligę sprzed dwóch, trzech lat. To zasługa pana Nawrockiego, ale nie tylko, bo inne kluby też dokonały ciekawych transferów. Bardzo silne składy mamy w Opolu czy Ostrowie. Ciekawe zestawienie będzie w Rawiczu, a nie lekceważyłbym także drużyn z Bydgoszczy czy Krosna. PSŻ Poznań też nie będzie słabszy niż przed rokiem. To nie musi być liga pod dyktando jednego zespołu. Dream teamy nie zawsze wygrywają. Motor Lublin miał tylko pstryknąć palcem i awansować, a potrzebowali do tego ostatecznie meczów barażowych - podsumowuje.
ZOBACZ WIDEO Tomasz Gollob: Nikt nie będzie musiał mi robić zdjęć z ukrycia
Cóż za "profesjonalizm" :)))