ROW Rybnik po spadku z PGE Ekstraligi chce szybko do niej wrócić. Prezes klubu Krzysztof Mrozek uznał, że będzie to łatwiejsze, jeśli wzmocni drużynę zawodnikami, których chciała pierwszoligowa konkurencja. Praktycznie każdy z pięciu nowych seniorów był na celowniku Orła Łódź lub Zdunek Wybrzeża Gdańsk.
Listopadowe okienko transferowe ROW-u można streścić stwierdzeniem - chciał ich Orzeł lub Wybrzeże, a wylądowali w Rybniku. Prezes Mrozek uznał, że można upiec dwie pieczenie na jednym ogniu, więc kiedy słyszał, że w Łodzi lub w Gdańsku interesują się konkretnym zawodnikiem, to błyskawicznie składał mu propozycję.
W śląskim klubie mówią, że Artura Czaję i Troya Batchelora wzięli, bo obaj byli kuszeni przez Wybrzeże. Z kolei Mateusz Szczepaniak i Andriej Karpow mieli być na liście życzeń Orła, więc też musieli trafić do ROW-u. Dzięki wymienionym zakupom, tak kalkulują w Rybniku, spadkowicz będzie mocniejszy, a Wybrzeże i Orzeł przynajmniej odrobinę słabsze niż mogły być.
Jedynym żużlowcem, który trafił do ROW-u, choć nie chciały go czołowe kluby Nice 1.LŻ, jest Craig Cook. W Rybniku chwalą się jednak, że i w przypadku Anglika rekomendacja jest mocna, bo jednak miały z nim rozmawiać Ekantor.pl Falubaz Zielona Góra i Cash Broker Stal Gorzów.
ZOBACZ WIDEO Lekarz sugerował Gollobowi zakończenie kariery. "To był pierwszy dzwonek, powinienem był zareagować"