W rozmowie z "Expressem Bydgoskim" opiekun dwukrotnego Indywidualnego Mistrza Świata Juniorów stwierdził, że młody żużlowiec jest przygotowany do startów w cyklu Grand Prix: - Pod względem fizycznym jest OK. Dużo zależeć będzie od psychiki. Jednak obserwując Emila w meczach ligowych widać, że potrafi radzić sobie z presją. Z silnikami też nie jest najgorzej, o czym również świadczą dotychczasowe wyniki.
Suskiewicz zdementował również plotki mówiące o tym, że w sobotniej Grand Prix Czech Emil będzie startował na sprzęcie przygotowanym specjalnie na tę okazję: - Kibice myślą, że zawodnicy dopiero na Grand Prix wyciągają swój najlepszy sprzęt. Czasami faktycznie ktoś ma silnik przygotowany na konkretny tor, ale zdarza się to rzadko. Żużlowcy wolą jeździć na sprawdzonym sprzęcie. Wiedzą, jak dany silnik pracuje, jak zareagować, gdy coś jest nie tak.
Opiekun Sajfutdinowa na łamach "Expressu Bydgoskiego" opowiedział także o kosztach, jakie niesie ze sobą udział żużlowca w pojedynczym turnieju Grand Prix: - Jeden turniej Grand Prix to wydatek rzędu 5-7 tysięcy euro. W tej kwocie mieszczą się koszty transportu, noclegów, serwisu sprzętu, zakupu dodatkowych opon na treningi itd. Jeżeli chodzi o podróże, to dla przykładu - do Pragi jadę z teamem busem, z kolei Emil przylatuje do stolicy Czech samolotem z Sankt Petersburga.
Emil Sajfutdinow według Tomasza Suskiewicza nie jest kandydatem do zwycięstwa w tegorocznym cyklu. Menadżer Rosjanina faworyta do tytułu IMŚ upatruje w Leigh Adamsie: - Na tę chwilę Leigh Adams. Australijczyk bardzo dobrze prezentuje się w lidze polskiej i angielskiej. Mocno zmotywowany będzie z pewnością Jason Crump. Pewną zagadką jest forma Nicki Pedersena, który jeździł najmniej. Jednak znając Duńczyka, to pod względem sprzętowym i logistycznym jest przygotowany perfekcyjnie.