Dariusz Ostafiński, WP SportoweFakty: Czytam w Przeglądzie Sportowym, że Sparta straciła zaufanie zawodników, że ci nie chcą u was jeździć. Jako przykłady autor podaje takie nazwiska jak Szymon Woźniak i Oskar Bober.
Rafał Dobrucki, trener Betardu Sparty Wrocław: Mamy kiepską opinię? To bardzo ciekawe, co piszą. Max Fricke dostał od nas propozycję i po jednym spotkaniu zdecydował się na starty we Wrocławiu. Gleb Czugunow wieloletnią umowę podpisał w 20 minut. Trzeba jeszcze wspomnieć o Damianie Dróżdżu, któremu kończył się kontrakt u nas i mimo wielu kuszących propozycji z klubów PGE Ekstraligi i Nice 1. Ligi postanowił zostać we Wrocławiu. O jakiej i czyjej opinii zatem mówimy?
Pan o Fricke'u, Czugunowie i Dróżdżu, a pytanie było o Bobera i Woźniaka?
Powiedziałem o Fricke'u, bo na jego przykładzie najlepiej widać, że Sparta tracąca zaufanie zawodników jest teorią ukutą na potrzeby konkretnej publikacji. Zdradzę wam, że Max był na tyle zdeterminowany, iż zdecydował się partycypować w kosztach transferu do Sparty. Dorzucił się, żeby u nas jeździć, choć miał w zanadrzu inne propozycje, które pod względem finansowym mogły wydawać się dla niego korzystniejsze. Jak się okazuje, nawet spore pieniądze nie muszą być ostatecznym argumentem dla młodego i ambitnego zawodnika. Ktoś powie, że mógł być zmęczony sytuacją w Rybniku, że miał ambicje ekstraligowe. To, że ma ambicje ścigania się z najlepszymi, dobrze o nim świadczy. A dlaczego Sparta? Sam Max podczas prezentacji zespołu opowiadał, że to był bardzo świadomy wybór. Znał opinie innych o tym, jakie panują relacje w naszym klubie. Przyglądał się, jak rozwinęli się w Sparcie inni młodzi zawodnicy i to były dla niego najważniejsze argumenty. Na każdym kroku pokazuje, jak bardzo mu zależy. Przylatuje do nas z Australii na prezentację i treningi, a taka podróż to jest jednak duże poświęcenie. Max będzie też z nami na obozie zimowym w Polsce.
Uparcie jednak będę wracał do dwóch nazwisk, które już dwukrotnie wymieniłem.
Szymon spędził we Wrocławiu dwa sezony, z pewnością wiele się nauczył i zrobił niesamowite postępy. W minionym sezonie wykręcił średnią biegopunktową 1,559 i średnią meczową 5,87. To w mojej ocenie solidny zawodnik drugiej linii. Zdobył w Gorzowie tytuł mistrza Polski, miał sezon życia. Może uznał, że czas na odcięcie kuponu, wykorzystanie tego momentu w karierze. Czas pokaże.
A Bober?
W ostatnim czasie napisaliście na temat Oskara prawie wszystko, więc zastanawiam się, co mógłbym jeszcze dodać. Bober zderzył się w minionym roku z PGE Ekstraligą, gdzie nie ma czasu i miejsca na pomyłki. Nie można też lekceważyć niczego i nikogo. W naszym zespole nie mógł liczyć na żadną taryfę ulgową i na pewne miejsce w składzie, bo przecież walczył o to miejsce z bardzo dobrymi juniorami.
Dla niego to była szkoła i mam nadzieję, że wyciągnie wnioski z lekcji, jaką dostał. Oskar, mimo słabego sezonu, ma duże możliwości i jeśli w końcu przeszacuje pewne priorytety, ma szansę zostać klasowym zawodnikiem. Jeśli nie, zostanie lokalnym lubelskim matadorem.
ZOBACZ WIDEO Stadion Orła Łódź prezentuje się coraz lepiej! Zobacz na jakim etapie jest budowa
[color=#000000]
[/color]
Wiem, że walczyliście o Oskara.
Tak, to prawda. Oskara ciągnęło jednak do Lublina, gdzie po wielu latach posuchy powiało optymizmem. Po kolejnych rozmowach z działaczami Motoru wracał uparcie do tego tematu. Mówił, że chce jeździć w domu, że tam czuje się najlepiej, że męczą go dojazdy do Wrocławia. Kluby doszły do porozumienia. W myśl już wyświechtanego sloganu, że z niewolnika nie ma pracownika. Bober w sezonie 2018 będzie reprezentował klub z Lublina.
Ten slogan pasuje także do Fricke'a, który nie chciał być niewolnikiem w ROW-ie.
Czasami tak się po prostu układa, że zawodnik chce zmienić klimat. Czuje, że w obecnym miejscu nic więcej nie osiągnie albo że poznał już wszystko, co mógł i wówczas nic i nikt nie może mu przeszkodzić w zmianie otoczenia. To trzymanie na siłę nie ma zresztą sensu, bo potem może rodzić wyłącznie konflikty. Bober ma, czego chciał, tak samo jest z Woźniakiem, Dróżdżem i Frickem. Puenta jest taka - bądźmy konsekwentni w ocenie sytuacji, uszanujmy decyzje zawodników i nie ferujmy wyroków. Zwłaszcza kiedy nie mamy pewności, czy aby nie mijamy się z prawdą.
Trochę jednak sportowo straciliście.
Widzę to w zupełnie inny sposób. Został Dróżdż, z którym wiążemy duże nadzieje na przyszłość, a sezon 2018 to ogromna inwestycja w tego zawodnika. Do tego wspomniany Fricke. W odwodzie pozostaje Czugunow, utalentowany junior z Rosji. Mamy młody zespół złożony z ludzi, którzy się dobrze rozumieją i będą pchali wózek w tę samą stronę.
Władysław Komarnicki pyta, po co Sparta wzięła Czugunowa. Sugeruje, że zawodnicy pozabijają się na treningach, bo jak jest o jednego za dużo.
Doceniam troskę. Zapewniam jednak, że to był dobrze przemyślany transfer. Mamy swój pomysł na Czugunowa, ale jeszcze nie czas na to, by o tym mówić. Zresztą dużo o tych planach rozmawialiśmy z samym zawodnikiem. Przypomnę tylko, że do Sparty przychodziło wcześniej już kilku takich młodych żużlowców, w których klub widział potencjał i praktycznie każdy z nich zrobił ogromny sportowy postęp. A już tak na marginesie, to od przybytku głowa nie boli. Czugunow jest młody, ambitny i widać, że zależy mu na rozwoju. Nikt w Sparcie nie będzie mu przeszkadzać. Ma z nami wieloletni kontrakt i to z pewnością zaowocuje.
wozniak dopaca zeby odejsc
haha