Moje serce zabiło mocniej, gdy usłyszałem o dopingowej wpadce Grigorija Łaguty. Nie to, żeby mnie to cieszyło, ale od razu w głowie miałem tysiące myśli. Co będzie z DPŚ? Jak to się odbije na PGE Ekstralidze? Czy żużlowe środowisko naprawdę ma problemy z dopingiem? Wykonałem kilkanaście telefonów, aby dać jak najwięcej informacji do mediów. Najcenniejszy był oczywiście ten bezpośrednio do naszej agencji dopingowej. Szkoda, że ta sprawa w ogóle miała miejsce, bo przyznacie sami - to ona ustawiła dolną części tabeli, a nie o to w sporcie chodzi.
Mój bohater sezonu jest jeden i jest nim Piotr Pawlicki. Wychowanek Fogo Unii wlókł się przez sezon jak zmęczony koń po westernie, aby na samym finiszu złapać Boga za nogi. To on pociągnął leszczyński zespół do złotego medalu i co do tego nie ma chyba żadnych wątpliwości. Pawlicki schował osiołki do stajni, a wyciągnął z niej najszybsze rumaki w idealnym momencie. Żałuję, że chłopaka nie będzie w przyszłorocznej stawce GP, ale jak to mówią bokserzy po ciężkich nokautach, wierzę, że wróci silniejszy.
Akcja roku. Tu waham się między pogonią Dudka za zawodnikami Get Well w ostatnim wyścigu oraz akcją Emila Sajfutdinowa podczas meczu finałowego na zawodnikach Betard Sparty. Postawię jednak na tę drugą opcję, bo efekt końcowy był o wiele bardziej znaczący aniżeli w pierwszym przypadku. Tor we Wrocławiu to istna tragedia i nie trafiają do mnie tłumaczenia, że w jednym na trzy mecze Woffinden potrafi kogoś minąć. On jest swój - znaczy się z tego toru, więc musi w końcu coś pokazać. Sajfutdinow to dla mnie w tym roku "Pan Półfinał”, któremu ciągle coś brakowało, ale nie w tamtym wyścigu. Nie w finale PGE Ekstraligi.
Skandal roku. Chyba będę oryginalny, bo dla mnie za taki uchodzi zachowanie Jasona Doyle'a. Australijczyk mocno uszkodził nogę, a na motocykl przesiadał się z kul. Dla mnie to istna patologia. Rok temu kamienie leciały w kierunku Kacpra Woryny, bo podobno w wyścigu ze śp. Krystianem Rempałą, miał nie do końca sprawną rękę. W przypadku Doyle'a nie doszło do tragedii, ale co by było, gdyby? Dopiero wtedy podniosłoby się larum, jak on mógł jeździć w takim stanie. Zdecydowanie nie pochwalam takich zachowań. Gorączka, złamania, zwichnięcia to wszystko powoduje, że człowiek uprawiający sport ekstremalny, jakim jest żużel, nie jest dla mnie zdolny do walki na torze. Koniec kropka.
Cytat roku zawsze dla mnie jest taki sam: Taki jest żużel. W polskim czy anglojęzycznym wydaniu. No jasne, że taki kurczę jest żużel. To sport walki, ale panowie żużlowcy, kibice chcą waszych wypowiedzi. Chcą słyszeć, co tak naprawdę zaszło, nawet jeśli nie do końca rozumieją nomenklaturę waszej wypowiedzi. Dla mnie "Taki jest żużel" to pójście na łatwiznę i zarazem dyskredytowanie ludzi, którzy płacą nie raz ciężkie pieniądze za oglądanie was w akcji. Jak nie będzie kibiców na stadionie, nie będzie sponsorów ani żużla. Pamiętajcie o tym na przyszłość.
Liczba roku - 120. Co on bredzi, myślicie nieprawdaż? Chodzi mi o prędkość motocykla żużlowego, a dokładniej o innowacyjną metodę pokazywania jej w telewizji Eleven. Dla mnie to kapitalna sprawa. Pisałem o tym już kilka lat wstecz, że czegoś takiego brakuje w relacjach żużlowych. Obecnie od razu widać, czy zawodnik naniósł w motocyklu poprawki idące w dobrą stronę, czy to nadaje się jeszcze do szybkiej jazdy. Gdyby tak prędkość pokazywana była dla każdego z czwórki zawodników, mielibyśmy obraz, jak z okrążenia na okrążenie zmieniają się szanse poszczególnych członków wyścigu.
Z tego tekstu byłem szczególnie dumny. Kiedy zobaczyłem formułę tego podsumowania, od razu wiedziałem, że będę miał problem z tym akapitem. Jestem dumny z wszystkich swoich tekstów. Jedne wychodzą super inne trochę słabiej, ale zawsze jestem zadowolony z kontentu, który dostarczam czytelnikom. Czy jestem za to hejtowany, czy fani się ze mną zgadzają to sprawa drugorzędna. Owszem jestem ulepiony z trochę innej gliny i ten tak zwany hejt napędza mnie do jeszcze większej pracy, ale najważniejsze, że mogę dostarczyć informacji, czy czasem rozrywki czytelnikom. Teraz jestem dumny z tego podsumowania.
ZOBACZ WIDEO Lekarz sugerował Gollobowi zakończenie kariery. "To był pierwszy dzwonek, powinienem był zareagować"
I wypocił pierdu , pierdu .