W debiutanckim sezonie 2015 grudziądzanie wygrali pięć z siedmiu meczów w PGE Ekstralidze. Obiekt przy ulicy Hallera był jeszcze większą twierdzą rok później. Wówczas zawodnikom trenera Roberta Kempińskiego udało się wygrać wszystkie siedem meczów przed własną publicznością. Gdyby nie fatalna postawa na wyjazdach, MRGARDEN GKM pojechałby w play-offach.
W rozgrywkach w 2017 roku grudziądzanom wiodło się już słabiej i wygrali u siebie tylko czterokrotnie. - Myślę, że wbrew pozorom nie powinno być to dla nikogo zaskoczeniem. To tak naprawdę naturalna kolej rzeczy. GKM jest w Ekstralidze już parę lat i ten tor przestaje być dla pozostałych drużyn zagadką. Każdy kilka razy tam jeździł - zauważa Wojciech Dankiewicz.
Nasz rozmówca uważa, że GKM-owi o przekonujące wygrane będzie z każdym kolejnym rokiem coraz trudniej. Chyba, że tor zimowej przerwie się zmieni. O to może być jednak trudno. Grudziądzcy zawodnicy preferują twardą nawierzchnię, na jakiej startowali do tej pory.
- W 2017 roku wygrali u siebie czterokrotnie. Nie wiem czy GKM zamierza coś zmieniać przy nawierzchni, ale jeżeli ta zostanie bez zmian, to tylko kwestią czasu jest to, aż zaczną wygrywać tam kolejni rywale - prognozuje Dankiewicz.
Być może po części ze względu na słabnący atut własnego toru, GKM wzmocnił jesienią swój skład. Do zespołu dołączył Przemysław Pawlicki, który może aspirować do miana jednego z liderów.
ZOBACZ WIDEO Gollob planował start w Rajdzie Dakar. "Miałem pomysł na następne 10 lat funkcjonowania w sporcie"
Tor to nie sznurek, że jedno cięcie i nie Czytaj całość