- Mam mieszane uczucia po tych zawodach. Z jednej strony dobrze, że dojechałem w niezłym stylu do półfinału, a motocykle i cały team pracowali naprawdę dobrze. Cenne było to, że potrafiliśmy szybko wyciągnąć wnioski ze zmian torowych i reagować ustawieniami sprzętu. To na pewno plus. Silniki jadą, ja czuję się dobrze, a wszystko w parkingu układa się jak należy... - powiedział "AJ".
Jonsonn jest zdania, że w sobotnim turnieju mógł się znaleźć w finale, ale zbieg pewnych okoliczności spowodował, że o zwycięstwo walczyli inni zawodnicy: - Ale... czuję w głębi duszy, że mogłem dziś być w finale! Start w półfinałowym biegu z zewnętrznego pola wyszedł dobrze spod samej taśmy, ale po kilku metrach wjechałem w mokry fragment toru i tylne koło zaczęło przekręcać i tracić przyczepność! Tył motocykla zatańczył w lewo, w prawo, a ja straciłem dystans. Gdyby nie to...
Ostatecznie Szwed uznał swój występ za obiecujący, chociaż twierdzi, że stać go było na więcej: - Podsumowując, występ muszę uznać za obiecujący, ale zupełnie nie satysfakcjonujący, bo w pierwszej chwili po półfinale mówiłem sobie, że w sumie jest ok, ale teraz, gdy ochłonąłem wiem, że mogło być dużo, dużo lepiej!