Z początkiem roku w Gnieźnie przygotowania fizyczne na sali wkroczyły w bardziej zaawansowaną fazę. Trener Przemysław Gnat zapowiada, że styczeń będzie miesiącem, kiedy obciążenie dla organizmu zawodnika wkroczy w decydującą fazę. - W porównaniu do grudnia, gdzie zawodnicy budowali tlen i siłę mięśniową, obecnie aż do połowy lutego będziemy mocno budować wytrzymałość, cały czas wplatając treningi tlenowe i te na macie. Przed samym sezonem stopniowo zmniejszymy obciążenia, żeby nabrać świeżości - powiedział.
Początek nowego roku to bardzo ważny okres w przygotowaniu zawodników do sezonu. Od tego, jak przepracują pierwsze miesiące, zależy czy wytrzymają trudy całych rozgrywek.
- Założenie jest takie, że trenujemy wspólnie trzy razy w tygodniu. To są trzy najmocniejsze jednostki treningowe w ciągu tygodnia, poza tym chłopcy mają za zadanie wykonać dwukrotnie lekki trening aerobowy, niedziela to najczęściej regeneracja. W siłowni wykonujemy ćwiczenia ukierunkowane na rozwój siły i wytrzymałości, natomiast zajęcia na macie to głównie gimnastyka, czucie głębokie, koordynacja ruchowa oraz trening upadków. Nie jest tajemnicą, że mam bzika na punkcie bezpieczeństwa. Na macie sportów walki można naprawdę doskonale przygotować się do niebezpiecznych wydarzeń na torze żużlowym. Moi podopieczni w sezonie zimowym z pewnością wykonują liczone w setkach, jeśli nie tysiącach, ilości różnego rodzaju bezpiecznych upadków. To pozwala nabrać pewnych nawyków, które potem, często nieświadomie, zawodnicy wykorzystują w czasie kolizji na torze. Nigdy nie wyeliminujemy ryzyka do końca, ale jeśli zmniejszymy je chociaż o kilka procent, to i tak warto!
Przedstawiciel sportów walki nie po raz pierwszy przygotowuje żużlowców do sezonu. Zdobyte z każdym rokiem doświadczenie i wyciągnięte wnioski pozwalają mu ulepszać system treningowy, któremu potem poddawani są jego podopieczni. - Mam pewną bazę, sprawdzone elementy, które powtarzam z chłopakami co roku. Każdej zimy dokładam coś nowego. Obecnie do poprzedniego modelu dołożyliśmy wiele ćwiczeń stabilizacyjnych i czucia własnego ciała w przestrzeni. Nie mogę doczekać się efektów, czy zawodnicy odczują różnicę na motocyklu. Jak chyba każdy trener nie zamykam się na wiedzę. Staram się ją zdobywać, stąd nowe elementy w treningach żużlowców co roku - dodał.
Były wicemistrz świata i mistrz Europy w brazylijskim jiu-jitsu uważa, że w nowym otoczeniu odbuduje się Norbert Krakowiak, jeden z jego podopiecznych. - Z Norbim trenowaliśmy już wcześniej okazjonalnie, ale tej zimy po raz pierwszy w pełnym wymiarze. Rolą przygotowań jest aby utrzymać dobre elementy, a poprawić te słabsze. Mocno i sumiennie nad tym pracujemy. Bardzo zależy mi na tym chłopaku. Bardzo chcę mu pomóc, bo zasługuje na to jak mało kto. Myślę, że pokaże w 2018 kilku osobom, że bardzo się co do niego mylili - zakończył szkoleniowiec ds. przygotowań ogólnorozwojowych drużyny z Grodu Lecha.
ZOBACZ WIDEO Z 1:5 na 4:2. W finałowym biegu na Motoarenie działo się!