Jakie jest zadłużenie Wandy Kraków? Prezes zabrał głos

WP SportoweFakty / Grzegorz Jarosz / Mecz Arge Speedway Wanda - Zdunek Wybrzeże
WP SportoweFakty / Grzegorz Jarosz / Mecz Arge Speedway Wanda - Zdunek Wybrzeże

Prezes Wandy Kraków uspokaja kibiców i środowisko żużlowe. Klub ma zobowiązania, ale większość spłaci do końca stycznia. - Nie jest tak źle jak niektórzy o nas piszą - komentuje Paweł Sadzikowski.

- W porównaniu do ubiegłego sezonu, kiedy było o nas bardzo głośno, sytuacja jest optymistyczna. Tak naprawdę wszystko mamy pod kontrolą - mówi w rozmowie z naszym portalem Paweł Sadzikowski. - Nie ma powodów do tego, żeby się załamywać. Jeśli mielibyśmy to zrobić to po sezonie 2016, a nie teraz. Wtedy zadłużenie było cztery razy większe niż obecnie - dodaje prezes Arge Speedway Wandy Kraków.

Krakowianie zapewniają, że chcą jak najszybciej spłacić zobowiązania. Prezes podkreśla, że każda wpływająca do klubu wpłata jest przeznaczana na spłatę zawodników. - Chciałbym spłacić zaległości do końca stycznia, ale nie wszystko zależy ode mnie - wyjaśnia Sadzikowski.

- Przede wszystkim chodzi o to, jak pieniądze spływają na rachunek bankowy klubu. Nie wszystkie kwoty za sezon 2017 jeszcze wpłynęły. Mogę jednak zapewnić, że większość zobowiązań zostanie spłacona do końca miesiąca. Być może uda się uporać nawet z całością. Jeśli jednak nie spełni się ten najbardziej optymistyczny scenariusz, to do spłaty pozostaną niewielkie sumy i będziemy rozmawiać z zawodnikami o tym, żeby załatwić temat w lutym - tłumaczy.

W Wandzie podkreślają, że większość zobowiązań, które powstały po sezonie 2017, zostało już tak naprawdę spłaconych. Nie jest też tak, że w ostatnich tygodniach zawodnicy nie otrzymali żadnych środków. - Zapewniam, że płacimy na bieżąco. Można powiedzieć, że przelewy wychodzą od nas około co dwa tygodnie. Większość pieniędzy przelaliśmy na koniec listopada. Wszyscy zostali spłaceni wtedy w 80 proc. Zostało nam trzech żużlowców, z którymi musimy się rozliczyć, ale to nie są duże pieniądze - przekonuje prezes.

Z czego wzięły się zobowiązania Wandy? Jak się okazuje, klubowi czkawką odbija się cały czas sezon 2016. - Pod względem budżetowym był dla nas bardzo trudny. W zeszłym roku musieliśmy nadganiać i płacić jeszcze za to, co było wcześniej. Poza tym, przez prawie półtora roku negocjowaliśmy bardzo dużą umowę i to nadal trwa. Liczyliśmy na finalizację w 2017 roku, ale ostatecznie się nie udało, mimo zapewnień ze strony firmy. Gdyby ta sprawa została załatwiona pozytywnie, to dziś w ogóle nie byłoby rozmowy. Zakładamy jednak, że pozytywny finał nastąpi w tym sezonie -komentuje Sadzikowski.

Prezes Wandy podkreśla, że sytuacja klubu systematycznie się poprawia. W ostatnich dniach klub otrzymał dobre wieści z miasta. - Rusza program wspierania klubów sportowych poprzez reklamowanie się miasta Kraków na obiektach sportowych i różnej odzieży klubowej. W poniedziałek poznamy kryteria i będziemy mieć trzy tygodnie na zgłoszenie swojej oferty. Jakieś środki z pewnością do nas trafią. Trudno powiedzieć, jakie to będą sumy. Nie nastawiamy się na żadne kosmiczne wsparcie, jak to ma miejsce w innych ośrodkach, gdzie kwoty sięgają nawet trzech milionów. Liczy się jednak ten dodatkowy zastrzyk, bo to pokazuje, że ktoś dostrzega naszą pracę. Z tego trzeba się cieszyć - podsumowuje Sadzikowski.

ZOBACZ WIDEO W żużlu nie obyło się bez skandali. Był doping i korupcja

Źródło artykułu: