Maciej Janowski po Neustadt Donau a przed Elitserien

Maciej Janowski zajął drugie miejsce w niedzielnej rundzie kwalifikacyjnej IMŚJ, która odbyła się w niemieckiej miejscowości Neustadt Donau. Wychowanek WTS-u Wrocław jest ze swojego występu zadowolony.

Polski młodzieżowiec wywalczył w zawodach 14 punktów. Taki sam dorobek punktowy miał na swoim koncie Martin Vaculik. W biegu dodatkowym o zwycięstwo w turnieju górą był reprezentant Słowacji. - Zdobyłem 14 punktów. Taki wynik zawsze cieszy. Nie udało mi się pokonać ponownie Martina w biegu dodatkowym, ale awans i tak zapewniłem sobie już po czwartym starcie - komentuje Maciej Janowski na łamach swojej strony internetowej.

Na jej łamach Młodzieżowy Indywidualny Mistrz Polski z 2008 roku odnosi się do warunków, jakie panowały na obiekcie, na którym przyszło mu walczyć o awans do dalszej fazy IMŚJ. - Trzeba było wczoraj naprawdę jeździć bardzo ostrożnie i z głową, ponieważ tor bardzo szybko się rozleciał. Utworzyło się wiele dziur. Na tym obiekcie zawody odbywają się raz czasem dwa razy do roku. Nie ma na nim nawet band, a zamiast niej powbijane są chorągiewki. Niestety najgorzej na tym ucierpiał Ben Baker, który doznał dość poważnej kontuzji po upadku w biegu 16. Mam nadzieje, że szybko powróci do zdrowia i niedługo ujrzymy go na torze. Niemcy całkiem inaczej traktują ten sport. Nie jest on tak popularny jak w Polsce, a na zawody przychodzi bardzo mało ludzi. Mimo tego znalazło się paru kibiców, którzy bardzo uważnie śledzą nasze poczynania w innych ligach, a na wczorajsze zawody czekali cały rok. To było miłe, że mogliśmy pozować z nimi do zdjęć i rozdawać autografy. Może dzięki temu ten sport tam się trochę rozwinie. Najważniejsze jednak jest to, że razem z Grześkiem Zengotą jedziemy dalej i będziemy się starać o dobry wynik w półfinałach - mówi żużlowiec.

Maciej Janowski po zawodach w Niemczech jest już myślami przy kolejnym starcie. We wtorek niespełna 18-letni zawodnik zadebiutuje w rozgrywkach szwedzkiej Elitserien reprezentując Rospiggarnę Hallstavik. - To bardzo mocna liga. Na szczęście przy obecnych przepisach będę startował z korzystnego numeru teoretycznie łatwiejszego, ale i tak będę musiał się napracować, aby wywalczyć tam kilka punktów. Nie znam tych torów, a na początek mamy dwa trudne wyjazdy. Miejmy nadzieję, że przy pomocy Grega Hancocka, z którym będę startować w jednakowych kombinezonach dość szybko znajdziemy ustawienia na te tory i wszystko już będzie zależało tylko od mojej jazdy - mówi Janowski.

Źródło artykułu: