Organizuje eventy żużlowe już od 10 lat, ale Rosję zapamiętał na zawsze

WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: One Sport w komplecie. Od lewej Jan Konikiewicz i Karol Lejman
WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: One Sport w komplecie. Od lewej Jan Konikiewicz i Karol Lejman

13 lipca firma One Sport, pod wodzą Karola Lejmana, świętowała dziesiąte urodziny. - Było mnóstwo zabawnych momentów, można by spokojnie zrobić o tym dobrą komedię - przyznaje prezes spółki.

W tym artykule dowiesz się o:

Rok 2017 był dla nich wyjątkowo ciężki. Pogoda nie rozpieszczała i przez to zawody organizowane przez One Sport nie zawsze odbywały się zgodnie z planem. Mimo wszystko powodów do satysfakcji jest wiele, a Karol Lejman przyznaje, że przez 10 lat działo się mnóstwo rzeczy, z których będzie się śmiał do końca życia. Był jednak moment, który zajmuje pierwsze miejsce na liście wspomnień.

- Cała nasza wyprawa do Rosji w pierwszym sezonie, gdzie miałem okazję jechać samochodem. Od momentu wyjazdu z Torunia to była jedna wielka komedia, postoje na granicy, podróże przez Rosję, brak miejsca gdzie można coś zjeść. Wchodziliśmy do restauracji, gdzie jednak stwierdzaliśmy, że nie jesteśmy aż tak głodni. McDonald pod Moskwą był zbawieniem, oszaleliśmy wtedy ze szczęścia. Towarzyszył temu pewien trunek, ale oczywiście praca była na pierwszym miejscu - przyznaje ze śmiechem Karol Lejman. - Okazało się później, że nasi kierowcy mają za krótką wizę i musieli w ekspresowym tempie dostać się z Togliatti pod granicę. Jeden z członków ekipy, który miał doświadczenie ze sprawami rosyjskimi stworzył z tego problem, powiedział im, że jeśli nie dojadą w 2-3 godziny to pójdą do więzienia. Chłopacy stali przerażeni, ale konsekwencji jednak nie było - wspomina prezes One Sportu.

Organizator m.in. rozgrywek IME i IMŚJ zajmuje się żużlem od ponad dekady. Jak sam przyznaje, dyscyplina od tego czasu zmieniła się dla niego diametralnie. - Może to jest brutalne, ale tęsknię za czasami, kiedy chodziłem na stadion z tatą. Ekscytowałem się niesłychanie, później wracałem, zacząłem pracę jako dziennikarz i dla pasjonata sportu to jest coś niesamowitego, że może być w parkingu, widzieć pewne rzeczy od środka. Teraz jest inaczej. Kiedy zaczynają się zawody organizowane przez nas, po prostu modlę się żeby się skończyły i żeby wyszło dobrze. Sam żużel idzie do przodu i my też musimy musimy za tym podążać - mówi nam Lejman.

W tym roku przed One Sportem bardzo poważne wyzwanie. Ostatnia runda SEC odbędzie się na nowym Stadionie Śląskim, co wywołuje ogromne zainteresowanie.

ZOBACZ WIDEO W żużlu nie obyło się bez skandali. Był doping i korupcja
[color=#000000]

[/color]

Komentarze (1)
avatar
mais oui
16.01.2018
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Chłopacy stali przerażeni...
Większość ludzi w Polsce powie 'chłopaki', ale nie w środowisku żużlowym. Żużlowcy i dziennikarze boją się 'chłopaków', czyżby słowo to było dla nich zbyt pospolite
Czytaj całość