Sławomir Kryjom. Nic do ukrycia: Lincz w Tarnowie to przesada. Ktoś zapomniał o stadionie (felieton)

WP SportoweFakty / Tomasz Madejski / Na zdjęciu: mecz Unia Tarnów - Orzeł Łódź. Peter Ljung na prowadzeniu
WP SportoweFakty / Tomasz Madejski / Na zdjęciu: mecz Unia Tarnów - Orzeł Łódź. Peter Ljung na prowadzeniu

- Władze Tarnowa zostały zlinczowane, bo miejska dotacja wypada blado na tle innych ekstraligowych klubów. Dla mnie jednak mamy do czynienia z przesadą - pisze w swoim felietonie Sławomir Kryjom.

W tym artykule dowiesz się o:

Nic do ukrycia to cykl felietonów Sławomira Kryjoma, byłego menedżera Unii Leszno i Unibaksu Toruń.

***

Sporo ostatnio mówi się o niskiej dotacji, którą otrzymała z miasta Grupa Azoty Unia Tarnów (niewiele ponad 30 tysięcy złotych). Kwota rzeczywiście nie rzuca na kolana. W ekstraligowych warunkach jest po prostu słaba. Musimy jednak pamiętać, że samorząd nie ma żadnego obowiązku, by finansować zawodowy klub.

Dziś wszyscy równają do Włókniarza Częstochowa. Słyszymy, że tarnowianie dostali sto razy mniej. Takie zestawienia mają działać i na pewno działają na wyobraźnię. Czasami są jednak dużym uproszczeniem. Samorządy operują kwotami brutto, od których trzeba odprowadzić podatek VAT. Już wtedy kwota dotacji ulega zmniejszeniu. Nikt jakoś nie mówi również o tym, że częstochowianie mają na utrzymaniu obiekt. Spora część miejskich pieniędzy zostanie przeznaczona właśnie na ten cel lub na dostosowaniu stadionów do wymogów PGE Ekstraligi. A te z roku na rok rosną, co stanowi kolejny problem. Zwiększanie wymagań ze strony organu zarządzającego spowoduje za chwilę przesunięcie środków, które kluby otrzmywały do tej pory z tytułu promocji. Warto o tym pamiętać.

Cała dyskusja jest trudna, bo nikt nie narzuci radzie miasta ani prezydentowi, jakie środki mają być wydane na promocję. Dużo czy mało w tym przypadku zawsze będzie pojęciem względnym. Jedni będą zadowoleni z miliona złotych, a drudzy powiedzą, że dostali cztery i to jest za mało. Trzeba pamiętać, że im więcej mieszkańców, tym większy budżet miasta. Nie da się porównać miliona na żużel w Lesznie do tego, który jest przeznaczany przykładowo w Gdańsku.

Władze Tarnowa zostały zlinczowane, bo dotacja wypada blado na tle innych ekstraligowych klubów. Dla mnie taka fala krytyki jest jednak przesadą. Trzeba pamiętać, że w budżecie zostały zaplanowane środki na stadion. Mówimy o 50 milionach złotych. Te środki trzeba było jakoś wygospodarować i być może z tego wzięła się taka suma.

Podejrzewam, że budżet Tarnowa nie przekracza 650 milionów złotych. Stadion będzie zatem stanowić 13 proc. całości. Za taką część tortu nowy obiekt mają dostać tylko żużlowcy i fani tej dyscypliny. To będzie pewnie jedna z największych inwestycji w mieście. Czy to rzeczywiście tak mało?

Sławomir Kryjom 

ZOBACZ WIDEO Wypadek Tomasza Golloba wstrząsnął Polską. "To najważniejszy wyścig w jego życiu"

Źródło artykułu: