Jak wiadomo Grupa Azoty Unia podpisała kontrakt z Nickim Pedersenem. Forma Duńczyka to dla wielu obserwatorów duża niewiadoma. Duńczyk wprawdzie zapewnia, że jest świetnie przygotowany pod względem fizycznym, ale niektórzy twierdzą, że nie można mu do końca wierzyć.
- Przezorny zawsze ubezpieczony to na pewno dobra zasada. Wiem, że Sparta sprawdza w ten sposób zawodników już któryś raz. My takich rzeczy jednak robić nie będziemy -mówi nam prezes tarnowskiego klubu Łukasz Sady.
Dlaczego beniaminek nie zamierza prześwietlić Duńczyka? - Wystarczą nam rozmowy z zawodnikiem i jego menedżerem. Widzimy doskonale, jakie jest jego podejście. To w dalszym ciągu duży profesjonalista. W ubiegłym tygodniu spędziliśmy z nim wiele czasu i jesteśmy naprawdę spokojni - tłumaczy Sady.
- U Pedersena widać duży power. Po odniesionej kontuzji nie ma już śladu. Nicki przy pierwszych rozmowach kontraktowych powiedział nam, że gdyby w grudniu startował sezon, to on już wtedy mógłby wsiąść na motocykl. Ma jednak więcej czasu, więc go wykorzystuje i to działa na jego korzyść. Jego ćwiczenia są naprawdę intensywne, więc nie ma powodów do obaw - podsumowuje prezes.
ZOBACZ WIDEO Falubaz przespał okres transferowy. "Za późno się zorientowali, że trzeba działać"