W minionym sezonie spotkania Zdunek Wybrzeża Gdańsk cieszyły się największym zainteresowaniem spośród wszystkich meczów w Nice 1.LŻ. Niekoniecznie miało to przełożenie finansowe. - Jak pogoda jest dobra, to ludzie przyjdą na stadion i niewielu wybierze transmisję w domu. Inaczej gdy aura jest niepewna. Wtedy odczuwamy to mocno i moim zdaniem powinniśmy dążyć do tego, by tak, jak to jest w przypadku PGE Ekstraligi, transmisje były w takich przypadkach zwrotem niezarobionych funduszy - powiedział Tadeusz Zdunek, prezes gdańskiego klubu.
Transmisja nie zawsze jest też magnesem dla sponsorów. - W dużej mierze sponsorują nas małe, często działające jedynie lokalnie firmy, którym ze względu na zasięg działania nie zależy na reklamie ogólnopolskiej. To jest problem, że duże, również państwowe firmy, nie finansują sportu wyczynowego, przynajmniej w naszym regionie - podkreślił Zdunek.
Żużel w telewizji ma jednak też plusy dla całego środowiska. - Dobre jest to, że każdy kto jest zainteresowany, może obejrzeć mecz swojej drużyny. Wpływa to też na rozpoznawalność całej dyscypliny. Wszystko propagujące żużel jest dobre, my musimy teraz pracować nad tym, by pozyskać sponsorów, chcących reklamować się poprzez telewizję - stwierdził prezes Wybrzeża.
- Droga do tego, byśmy przez telewizje byli traktowani tak, jak piłkarska Lotto Ekstraklasa, jest daleka. Trzeba zmienić tok myślowy nie tylko zarządu ligi, ale i wielu prezesów. Ważna jest standaryzacja relacji telewizyjnych. Teraz każdy realizator ma inne pomysły i przez to kluby nie wiedzą, gdzie umieścić reklamy konkretnych sponsorów, zainteresowanych ogólnopolską promocją. Zwróciłem na to uwagę na spotkaniu z Główną Komisją Sportu Żużlowego, bo kluby muszą wiedzieć, co mogą zaoferować swoim partnerom - podsumował Tadeusz Zdunek.
ZOBACZ WIDEO Falubaz przespał okres transferowy. "Za późno się zorientowali, że trzeba działać"