Emil Idziorek: Myślę, że mecz z Lublinem będzie zacięty

Emil Idziorek może mówić o sporym pechu na początku tegorocznego sezonu. Najpierw w meczu wyjazdowym w Pile nie zdążył wyjechać do jednego z biegów i został wykluczony za przekroczenie czasu dwóch minut. Następnie w zawodach rozegranych na stadionie imienia Floriana Kapały między Kolejarzem a KSM-em Krosno aż trzy razy był wykluczony za upadki.

Wychowanek ostrowskiego KM-u wierzy, że w spotkaniu z KMŻ-em Redstar Lublin będzie lepiej: - Zawsze są szanse na to, aby wygrać. Myślę, że będzie ciężki mecz, bo klub z Lublina jest generalnie dobrym zespołem. Myślę, że ten mecz będzie zacięty, a w moim wykonaniu lepszy niż ten z KSM-em Krosno. Na pewno podejdziemy do tych zawodów w bojowo nastawieni.

Niemal wszyscy zawodnicy po meczu z krośnianami narzekali na fatalne przygotowanie toru. Czy zdaniem ostrowianina uległ on poprawie od tamtego czasu? - Podczas treningu punktowanego z Turbiną Bałakowo tor był już znacznie lepszy, na czwartkowym treningu też był niezły, gdyby taki już został do meczu, to powinno być dobrze. Nie ma co przy nim kombinować - zauważa słusznie Emil Idziorek.

Ostatnio Idziorek narzekał na ból w barku, jak teraz przedstawia się sytuacja zdrowotna 20-latka? - Jak na razie bark mnie nie boli, można powiedzieć, że się uspokoił. Myślę, że pozostanie tak w dalszym ciągu - mówi Idziorek.

W tegorocznym sezonie w drugiej lidze łącznie z fazą play-off do rozegrania jest zaledwie kilkanaście spotkań. Czy oprócz udziału w nich i w poprzedzających je treningach Emil planuje gdzieś jeździć? - Na razie nie jeżdżę nigdzie za granicą, startuję jedynie jeszcze w zawodach młodzieżowych w barwach ostrowskiego zespołu - wyjaśnia zawodnik Kolejarza.

Trener Henryk Jasek mówił niedawno, że każdy z jego zawodników musi mieć przynajmniej dwa motocykle. Warunku tego nie spełnia ostrowski junior, dlaczego? - Na pewno chciałbym zmienić taki stan rzeczy, ale brak funduszy mi na to w tym momencie nie pozwala. Mimo wszystko jest kilka osób, którzy bardzo mi pomagają. Pragnę podziękować państwu Mockom z Gradowca za okazaną pomoc, bez której moja jazda na żużlu byłaby niemożliwa, a także Tomaszowi i Dariuszowi Jędrzejak oraz panom Andrzejowi i Jarkowi Krawczyk - kończy Idziorek.

Komentarze (0)