Nowy podatek obciąży żużlowców. Najbardziej stracą zameldowani w rajach podatkowych

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Jarosław Pabijan / GP Australii i ostra walka na torze. Antonio Lindbaeck na prowadzeniu.
WP SportoweFakty / Jarosław Pabijan / GP Australii i ostra walka na torze. Antonio Lindbaeck na prowadzeniu.
zdjęcie autora artykułu

Ekstraliga Żużlowa przekazała klubom, że muszą obciążać zagranicznych zawodników podatkiem u źródła. Regulacja została wprowadzona w styczniu 2017 roku, ale dopiero teraz prezesi zamierzają obcinać żużlowcom 20 procent z każdej wypłaty.

W tym artykule dowiesz się o:

Wiadomość o nowej regulacji powoli zaczyna docierać do zagranicznych żużlowców startujących w PGE Ekstralidze. Od teraz każdy przelew, jaki otrzymają od polskiego pracodawcy, będzie pomniejszany o 20 procent. Ma to związek ze zmianami w przepisach o podatku u źródła.

Zawodnicy z krajów, z którymi Polska ma umowę o unikaniu podwójnego opodatkowania, finalnie nie stracą. Jeśli u nas klub obetnie żużlowcowi 20 procent, a w kraju, w którym tenże zawodnik jest zameldowany i płaci podatki, obowiązuje, dajmy na to stawka 25 procent, to przy końcowym rozliczeniu lokalny fiskus zabierze mu wyłącznie brakujące 5 procent.

Problemem dla obcokrajowca z kraju, z którym Polska ma umowę o unikaniu podwójnego opodatkowania, będzie więc wyłącznie to, iż jeśli miał dostać za podpis 100 tysięcy złotych, to na jego konto zostanie przelane wyłącznie 80 tysięcy, bo reszta trafi do polskiej skarbówki.

Podatek u źródła uderzy natomiast zdecydowanie po kieszeni zawodników zameldowanych w rajach podatkowych. Takich w naszej lidze kilku jest. Z rajami, co oczywiste, Polska nie ma umowy o unikaniu podwójnego opodatkowania, więc każdy z tych żużlowców poniesie konkretne straty. Zapłacą bowiem 20 procent u nas plus to, co mają w raju. Podatki nie są tam wielkie, ale jednak są. Już teraz mówi się, że optymalnym wyjściem dla zawodników z rajów podatkowych będzie przeniesienie swoich biznesów do Polski.

ZOBACZ WIDEO Kim Jason Doyle będzie za 20 lat? Prawdopodobnie najgrubszym facetem jakiego widzieliście

Dodajmy, że niektóre kluby na razie wstrzymują się z obcinaniem wypłat o 20-procentowy podatek u źródła. Chcą wpierw sprawdzić, czy regulacja faktycznie dotyczy prowadzących działalność gospodarczą żużlowców. Wielu jednak nie ma żadnych wątpliwości.

Warto wyjaśnić, że Polacy jeżdżący w lidze szwedzkiej też mają pomniejszane zarobki o 15-procentowy podatek.

Źródło artykułu:
Czy zagraniczni żużlowcy powinni płacić podatki w Polsce?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
zgłoś błądZgłoś błąd w treści
Komentarze (10)
avatar
DanGW
25.02.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
ja tu widze pole do popisu do przyszlorocznyvh negocjacji z klubami. edzie wieksza kasa i jak latwo wybegocjowac 20% wiecej? prezes. chce miec na konvie tyle samo a ty placisz moj podatek.  
avatar
KamcioGKM
24.02.2018
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
"Warto wyjaśnić, że Polacy jeżdżący w lidze szwedzkiej też mają pomniejszane zarobki o 15-procentowy podatek"  
avatar
TOM-BYD
24.02.2018
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Mają płacić i nie pierdo....ć!  
avatar
yoyo
24.02.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
[quote]Zapłacą bowiem 20 procent u nas plus to, co mają w raju. Podatki nie są tam wielkie, ale jednak są.[/quote] Czyli jakie podatki? Od czego? Bo np. w przypadku Pedersena i Monako na pewno Czytaj całość
avatar
Stefan Balon
24.02.2018
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Ksysio jeszcze nie zapłakał nad tym faktem?