Mówienie o medalu Włókniarza to przesada, ale Cieślak może zrobić coś z niczego. Postawi na nogi Miedzińskiego?

WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Adrian Miedziński
WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Adrian Miedziński

Miasto Częstochowa dało Włókniarzowi dotację w wysokości 3,5 miliona złotych i oczekuje medalu. Pytanie, czy trener Marek Cieślak ma zespół na podium? – Nie, ale on może wyciągnąć z tej drużyny więcej. I ma Miedzińskiego – komentuje Leszek Tillinger.

forBET Włókniarz Częstochowa ma w tym roku walczyć o medal. Miasto, które dało wielką dotację na klub gra w otwarte karty. Czy częstochowianie mają jednak drużynę na play-off? Czy jasno określony cel im pomoże, czy też raczej zaszkodzi? - Takie deklaracje nigdy nie są dobre - mówi nam Leszek Tillinger, wieloletni działacz Polonii Bydgoszcz. - Lepiej o celach za głośno nie mówić, bo potem jest to wypominane. Zresztą Włókniarz nie jest na takim etapie, by mówić, że jedzie o medal. To nie jest drużyna, która od kilku lat walczy o podium, więc teraz może najwyżej marzyć o play-off. Jednak też po cichu.

- Zasadniczo skład Włókniarza nie powala na kolana - kontynuuje Tillinger. - Brak Polisa na juniorce, nie ma też Holty, który fantastycznymi akcjami podrywał zespól do walki i robił atmosferę. Nowe twarze, czyli Miedziński, Lindgren i Musielak to nie są jakieś złote strzały. Inna sprawa, że Miedziński pierwszy raz zmienił klub i to może mu pomóc. Lindgren też może się czuć dobrze w częstochowskim klubie. A jeszcze mamy Mateja Zagara, który deklaruje jazdę o duże cele w Grand Prix.

- Bardzo mocno wierzę w to, że błysnąć może Miedziński - stwierdza były działacz Polonii. - Największym gwarantem jest jednak dla mnie trener Marek Cieślak. W Falubazie nie zdobył medalu, ale odkrył w pierwszym roku Andrieja Karpowa. Jeśli teraz wyciągnie jakiegoś królika z kapelusza, to może być ciekawie.

- Włókniarz to w ogóle jest taki bardzo ciekawy klub - ocenia Tillinger. - Nie ukrywam, że podoba mi się to, co robią. Podchodzą do wszystkiego poważnie i profesjonalnie. Na zasadzie, że nie od razu Kraków zbudowano. Rok temu nie mieli wielkiej drużyny, a jednak spokojnie się utrzymali. Finansowo też dali radę, bo nie słychać o pretensjach zawodników. Teraz mamy Cieślaka i 3,5 miliona z miasta. Polonia nawet za najlepszych lat nie miała takiego zastrzyku. A jeśli dodamy, że do klubu wracają sponsorzy, mamy jasność, że tam robi się klimat. Medal? Tu mam wątpliwość, ale o play-off jak najbardziej mogą powalczyć.

ZOBACZ WIDEO Pawlicki & Vegenerat szykują się na SGPnarodowy (WIDEO)

Źródło artykułu: